Blatter – niekończąca się historia

W czwartek mija termin zgłaszania kandydatów w majowych wyborach prezydenta FIFA.

Aktualizacja: 28.01.2015 21:56 Publikacja: 28.01.2015 20:16

Sepp Blatter

Sepp Blatter

Foto: AFP

By wziąć w nich udział, należy mieć poparcie pięciu krajowych federacji, aktywnie działać w piłce nożnej przez dwa z ostatnich pięciu lat i spełniać wymogi tzw. kodeksu etycznego, zabraniającego na przykład pracy w branży hazardowej.

Urzędujący prezydent FIFA, 78-letni Szwajcar Sepp Blatter, dawno zapowiedział, że ma zamiar startować w wyborach na kolejną kadencję. Rządzi federacją od 1998 roku, a wcześniej przez siedem lat sprawował funkcję sekretarza generalnego. Zbudował prawdziwe imperium, w którym ma nieograniczoną władzę. Dlatego wytrwał na stanowisku mimo licznych afer wstrząsających FIFA.

„Piłka nożna jest obecnie wielomiliardowym globalnym biznesem. Niestety, chaotyczny i często przypadkowy sposób jej finansowania przypomina dziki kapitalizm, przynosząc poważne negatywne skutki" – tak Blatter opisywał sytuację w światowym futbolu w 2005 roku. Minęło dziesięć lat i w podobny sposób opisują ją ci, którzy chcą z nim walczyć o fotel prezydenta.

„Będzie silna, demokratyczna, globalna, bliska kibicom, transparentna i zdeterminowana, by skorygować wypaczenia wynikające z komercjalizacji naszego sportu" – taką FIFA obiecywał w październiku ubiegłego roku w wywiadzie dla czasopisma „World Soccer" Francuz Jerome Champagne, pierwszy, który oficjalnie potwierdził, że ma zamiar kandydować w wyborach. To były dyplomata, a następnie dyrektor FIFA do spraw międzynarodowych. Prawdopodobnie nie dostanie jednak potrzebnego wsparcia i może nie wystartować w walce o fotel prezydenta.

Większość z 209 krajowych związków deklaruje chęć zmian, ale tak naprawdę niewiele jest nimi zainteresowanych. Mniejsze federacje wolą nie zadzierać z potężnym Blatterem, bo jeśli wygra, przez kolejne cztery lata lepiej nie mieć w nim wroga.

Swoją kandydaturę miał zamiar zgłosić także były szef komisji technicznej FIFA, Chilijczyk Harold Mayne-Nichols. Zdawał sobie sprawę, że nie poprą go wszystkie federacje w Ameryce Południowej. Liczył jednak na wsparcie UEFA. Stało się ono mało prawdopodobne, gdy w styczniu na scenie pojawił się kolejny gracz – książę Ali bin Al-Hussein, członek jordańskiej rodziny królewskiej.

Kiedy w tym tygodniu chęć startu w wyborach zapowiedział także prezes holenderskiego związku (KNVB) Michael van Praag, Mayne-Nichols zdał sobie sprawę, że wsparcie europejskich federacji zostanie dodatkowo podzielone pomiędzy dwóch kandydatów i nie ma szans w tym wyścigu. Dlatego ostatecznie zrezygnował ze startu w wyborach.

Na liście potencjalnych kandydatów pojawiły się także trzy inne nazwiska. Były francuski gwiazdor David Ginola rozpoczął w styczniu swoją kampanię wspieraną przez irlandzką firmę bukmacherską Paddy Power. Czy spełni kryteria kodeksu etycznego? Nie ma to większego znaczenia. Firma, która dała mu pieniądze na kampanię, świetnie je zainwestowała. Wypromowanie Ginoli z pewnością zwróci się jej z nawiązką.

Na podobnych zasadach o chęci kandydowania wspomniał Mino Raiola, agent takich piłkarzy jak Zlatan Ibrahimović, Mario Balotelli czy Paul Pogba. Wspaniała promocja samego siebie, dzięki której ma szansę zwabić do swojej stajni kolejne gwiazdy. W środę chęć walki o prezydenturę zgłosił także słynny przed laty portugalski piłkarz Luis Figo. On też wydaje się bez szans.

W wyborach 29 maja Blatter będzie miał więc prawdopodobnie dwóch rywali – Ali bin Al-Husseina i Michaela van Praaga. Głosy zostaną podzielone między nich, więc raczej wygra bez problemu.

Jedynym kandydatem, który mógłby pokonać Szwajcara, wydaje się Michel Platini. Szef UEFA początkowo wyraził chęć wzięcia udziału w wyborach, ale później się z tego pomysłu wycofał. Czy nie wierzył w pokonanie Blattera? A może zostanie prezydentem FIFA, ale dopiero za cztery lata?

Platini po wygraniu w marcu wyborów na szefa UEFA (jest jedynym kandydatem) pozostanie na stanowisku kolejną kadencję. W 2019 roku zastąpi go – tak się dziś spekuluje – prezes hiszpańskiej federacji Angel Maria Villar Llona. I dopiero wtedy, już bez problemu, Francuz wygra wybory na prezydenta FIFA. Na razie jednak najbardziej prawdopodobna jest kolejna czteroletnia kadencja Blattera.

Piłka nożna
Zamieszanie wokół finału Pucharu Króla. Dlaczego Real Madryt groził bojkotem?
Piłka nożna
Będzie nowy trener Legii? Pojawia się coraz więcej nazwisk
Piłka nożna
W sobotę Barcelona - Real o Puchar Króla. Katalończyków zainspirować ma Michael Jordan
Piłka nożna
Zbliża się klubowy mundial w USA. Wakacji w tym roku nie będzie
Piłka nożna
Żałoba po śmierci papieża Franciszka. Co z meczami w Polsce?