Mecz mógł się podobać kibicom, bo rzadko pada aż siedem bramek. Trenerom i specjalistom pewnie mniej, ponieważ większość tych goli paść nie miała prawa. Ilość błędów popełnianych przez obydwie drużyny była bowiem wyjątkowo duża.
Nie wiadomo, czym to tłumaczyć, ponieważ w lidze Pogoń pokonała Legię w Szczecinie 1:0, a z Warszawy wywiozła niedawno remis. Pogoń była więc jedyną drużyną, której legioniści nie wbili gola.
Czytaj więcej
Legia Warszawa po raz 21. zdobyła Puchar Polski. Na PGE Narodowym pokonała Pogoń Szczecin 4:3. Za...
Na Stadionie Narodowym sobie to powetowali. Bardzo im w tym pomogli szczecińscy obrońcy, którzy grali wyjątkowo słabo. Dopuszczali przeciwników do strzału, a zdarzało się, że w swoim polu karnym niemal oddawali im piłkę.
Zawodnikiem meczu PZPN wybrał Ryoyi Morishitę. Ja przyznałbym tę nagrodę bramkarzowi Pogoni Valentinowi Coiocaru, który nie tylko obronił rzut karny, wykonywany przez zbyt pewnego siebie Marca Guala, ale wyszedł zwycięsko z kilku pojedynków z Gualem, Pawłem Wszołkiem i kilkoma innymi legionistami. Niemal w każdej sytuacji musiał naprawiać błędy kolegów.