Reklama

Liga Mistrzów. Barcelona nie dała szans Benfice, Lamine Yamal pięknością nocy

Robert Lewandowski oraz Wojciech Szczęsny zagrają w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. FC Barcelona wyeliminowała Benfikę Lizbona (1:0, 3:1) i teraz zmierzy się z OSC Lille lub Borussią Dortmund.

Aktualizacja: 12.03.2025 08:42 Publikacja: 11.03.2025 20:54

Liga Mistrzów. Barcelona nie dała szans Benfice, Lamine Yamal pięknością nocy

Foto: AFP

36-letni Lewandowski oraz 34-letni Szczęsny na ostatniej prostej kariery – a ten drugi tak naprawdę w piłkarskim „życiu po życiu” - przeżywają kolejną piękną przygodę. Barcelona zdobyła już Superpuchar Hiszpanii, jest liderem LaLiga i wciąż gra w Lidze Mistrzów. Ćwierćfinał tych ostatnich rozgrywek to wyrównanie osiągnięcia z poprzedniego sezonu. Katalończyków w półfinale nie było od sześciu lat.

Teraz to możliwe, bo Hansi Flick ma drużynę, w której weteranów otacza banda szalenie zdolnych dzieciaków, na czele z wciąż niepełnoletnim Laminem Yamalem. Ponad połowa kadry Barcelony to piłkarze urodzeni po 2000 roku i choć niektórzy poważną szansę tak szybko dostali z konieczności, gdy drużynę jesienią dziesiątkowały kontuzje, to chyba wychowankowie La Masia dojrzewają szybciej.

Czytaj więcej

Michel Platini i Sepp Blatter przed sądem. Ostatni odcinek powieści kryminalnej

Sezon rozpoczęli bajecznie, grając mecze – jak ten przeciwko Bayernowi Monachium w Lidze Mistrzów - niczym dzieło sztuki. Później dopadł ich kryzys, gdy pod koniec roku jechali już na jałowym biegu, ale umieli się podnieść. Barcelona po 21 grudnia nie przegrała meczu, a wzlot zbiegł się ze zmianą w bramce. Flick, szukając impulsu, postawił na Szczęsnego, a ten okazał się talizmanem.

Liga Mistrzów. Barcelona w ćwierćfinale, Wojciech Szczęsny jak talizman

Polak, który dołączył do Barcelony, gdy kontuzji doznał Marc-Andre ter Stegen, zagrał w 15 z 17 tegorocznych meczów. Katalończycy odnieśli w tym czasie trzynaście zwycięstw i mieli dwa remisy, a Szczęsny w ośmiu spotkaniach nie puścił gola. Popełniał błędy w meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów z Benfiką (5:4) oraz finale Superpucharu Hiszpanii z Realem (5:2), aż został bohaterem.

Reklama
Reklama

34-latek w Lizbonie, podczas pierwszego spotkania 1/8 finału, miał osiem interwencji. Eksperci zgodnie uznali go najważniejszą postacią wieczoru, a Barcelona wygrała 1:0, choć przez większość meczu się broniła. Rewanż był zupełnie inny. Benfica oddała przed przerwą na bramkę Szczęsnego jeden strzał i to skuteczny, bo z bliska głową do bramki trafił Nicolas Otamendi.

Czytaj więcej

Neymar wraca do reprezentacji. Czy wróci też do Europy?

To był gol wyrównujący, wcześniej prowadzenie dał Barcelonie Raphinha. Brazylijczyk trafił z bliska po błyskotliwej akcji Yamala, który wcześniej pędził z piłką od połowy boiska i przedryblował dwóch rywali. 17-latek potwierdził, że już dziś umie być w najważniejszych meczach pięknością nocy, skoro wkrótce do asysty dołożył gola po efektownym, technicznym strzale w górny róg zza pola karnego.

Liga Mistrzów. Koncert Barcelony z Benfiką na oczach Roberta Lewandowskiego

Yamal grał pierwsze skrzypce w koncercie Barcelony, gospodarze od początku nacierali z pasją. Gol Benfiki po rzucie rożnym był epizodem wyjętym z innego wieczoru, bo we wtorek oglądaliśmy mecz jednostronny. Jeszcze przed przerwą swoją jedenastą bramkę w tym sezonie Ligi Mistrzów zdobył Raphinha, obejmując prowadzenie w klasyfikacji strzelców, i ten gol był pieczątką pod awansem.

Dwa trafienia mniej od Brazylijczyka ma Lewandowski. Polak z Benfiką dwa razy uderzał w środek bramki. To był dla niego mecz bezbarwnej, lecz rzetelnej pracy. Zszedł z boiska w 69. minucie i wśród gospodarzy był chyba najsłabszy. To nie zmienia faktu, że pozostaje jednym z liderów zespołu, choć są wieczory, gdy na tle rozskakanych, rozwibrowanych kolegów przypomina rzemieślnika.

Jest jednak Flickowi niezbędny, przecież przed rewanżem z Benfiką miał już na liczniku 2980 rozegranych minut. Spełnił warunek automatycznego przedłużenia kontraktu – do czerwca 2026 roku z roczną pensją 26 mln euro brutto – a mówi się, że klub zaoferuje mu jeszcze dłuższy, bo próżno dziś szukać na rynku napastnika gwarantującego tyle goli w przystępnej dla Katalończyków cenie.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

“Cesarz i zbawiciel”. Wojciech Szczęsny bije rekordy w Lidze Mistrzów

Nową umowę może też dostać Szczęsny, choć nie wiadomo, jaka będzie jego rola w zespole, gdy do zdrowia wróci Ter Stegen. On pisze historię niezwykłą. Jeszcze pół roku temu był przecież na emeryturze, gdy na boczny tor odstawił go Juventus. Niebawem pierwszy raz w karierze może awansować do półfinału Ligi Mistrzów, gdy drużyny z Turynu już w rozgrywkach nie ma.

Liga Mistrzów. Barcelona zagrała z Benfiką dla lekarza Carlesa Minarro

Katalończycy zagrali z Benfiką dla Carlesa Minarro, czyli klubowego lekarza, który zmarł w sobotę przed meczem ligowym z Osasuną. Piłkarze dowiedzieli się o tym w szatni od prezesa Joao Laporty. 53-latek podobno doznał zawału podczas sjesty, po obiedzie z zespołem. Wcześniej zdążył jeszcze zalecić Flickowi, aby dał odpocząć Lewandowskiemu, który nie był gotowy do gry.

LaLiga przełożyła mecz, spotkanie z Benfiką poprzedziła minuta ciszy. UEFA zgodziła się też, aby w konferencji przed meczem udział wziął jedynie Flick, piłkarze byli na czuwaniu. Minarro pracował w klubie przez siedem lat i choć był to jego pierwszy sezon z seniorami, to zyskał sympatię i uznanie. Jego śmierć dotknęła zwłaszcza Gaviego oraz Daniego Olmo, którego ojciec był przyjacielem lekarza.

Czytaj więcej

Leo Messi nadal tęskni za Barceloną

Barcelona podjęła więc Benfikę w okolicznościach smutnych, ale dla gospodarzy wieczór zakończył się radością. Druga połowa nie była już tak porywająca, jak pierwsza. Zawodnicy Flicka zdjęli nogę z gazu i skupiali się raczej na tym, żeby odbierać tlen rywalom, a nie podbijać tempo, jakby świadomi, że wiosna jest długa, a już w niedzielę czeka ich mecz na szczycie LaLiga z Atletico Madryt.

Reklama
Reklama

Katalończycy w ćwierćfinale Ligi Mistrzów – 8/9 i 15/16 kwietnia – zmierzą się ze zwycięzcą dwumeczu Borussia Dortmund – OSC Lille. Później, w ewentualnym półfinale, czekałby na nich Bayern Monachium lub Inter Mediolan. To mogą być dla nich piękne tygodnie. Może rację ma zresztą Raphinha, który po rewanżu z Benfiką oznajmił: - Mając Yamala możemy wygrać wszystko.

Piłka nożna
FIFA The Best. Ewa Pajor, Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny bez nagród
Piłka nożna
Zinedine Zidane bliżej powrotu na trenerską ławkę. Jest ustne porozumienie
Piłka nożna
Przy Łazienkowskiej czekają na zbawcę. Legia kończy rok na dnie, niechlubny rekord pobity
Piłka nożna
Kacper Potulski. Strzelił gola Bayernowi, może wkrótce sprawdzi go Jan Urban
Piłka nożna
Czego Lech, Raków i Jagiellonia potrzebują do awansu w Lidze Konferencji?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama