Reklama

Stefan Szczepłek: Zwycięski początek Ligi Narodów

Zwycięstwo nad Szkocją 3:2 na jej boisku to zawsze sukces, chociaż akurat w Glasgow Polacy nigdy nie przegrali. Dobry początek rozgrywek Ligi Narodów nie oznacza, że byliśmy świadkami przełomu, od którego zacznie się seria zwycięstw.

Publikacja: 05.09.2024 23:17

Stefan Szczepłek: Zwycięski początek Ligi Narodów

Foto: PAP/Leszek Szymański

Od czerwcowych mistrzostw Europy niewiele się zmieniło. Są ci sami zawodnicy, którzy grają podobnie, trzeba jednak pamiętać, że jedni mają więcej rozegranych minut w swoich ligach, a inni mniej. Widać było jedną istotną zmianę, która przyniosła korzyści i może poprawić grę także w kolejnych meczach.

Piotr Zieliński (jeszcze w tym sezonie nie wybiegł w drużynie nowego klubu Interu Mediolan) zagrał tym razem jako cofnięty pomocnik, dzięki czemu mógł kierować grą z tej pozycji, mając szerszy przegląd boiska. Z przodu zobaczyliśmy natomiast Sebastiana Szymańskiego i Kacpra Urbańskiego. Pierwszy gol dla Polski padł po odebraniu piłki w środku boiska przez Urbańskiego, przejęciu jej przez Roberta Lewandowskiego i strzale Szymańskiego. Manewr się udał.

Czytaj więcej

Szkocja - Polska 2:3. Nowa, piękniejsza twarz reprezentacji Polski

Jednak takie ustawienie miało i słabe strony. Praktycznie przez cały mecz napastnicy bardzo rzadko dostawali piłkę. Krzysztof Piątek dotknął ją zaledwie kilka razy i nigdy na tyle dobrze, aby coś z tego wynikało.

Polacy wygrali szczęśliwie, ale na to zapracowali. Piłka po strzale Szymańskiego odbiła się od słupka. Drugi gol padł z karnego po indywidualnej akcji Nicoli Zalewskiego. Strzał Lewandowskiego z jedenastu metrów był drugim celnym strzałem Polaków w pierwszej połowie. Stuprocentowa skuteczność: dwa uderzenia i dwie bramki.

Reklama
Reklama

Więcej Zalewskich i Urbańskich to może będziemy cieszyć się częściej.

Różnica między nami a Szkotami polegała na tym, że my graliśmy „po polsku”, czyli „po cwaniacku”, a oni zgodnie z instrukcją. Szkoci świetnie panowali nad piłką, walczyli na całym boisku, byli silni fizycznie i atakowali już pod polskim polem karnym. Tyle, że te ataki były zawsze przewidywalne, polscy obrońcy zazwyczaj dawali sobie z nimi radę (z wyjątkiem Jakuba Kiwiora). Kiedy Szkoci zagrali szybciej, wbili nam obydwa gole z pola karnego, na które łatwo się przedostali.

Czytaj więcej

Lewandowski golem ze Szkocją dogonił legendę. Cristiano Ronaldo z jubileuszową bramką

Zwycięska bramka też może zostać potraktowana w kategoriach szczęścia, bo padła w siódmej minucie doliczonego czasu gry. Tyle, że to my potrafiliśmy przejąć piłkę, a Nicola Zalewski drugi raz w tym meczu dał się podciąć w polu karnym.

Więcej Zalewskich i Urbańskich to może będziemy cieszyć się częściej. Nie zapominajmy jednak, że grały dwie reprezentacje, które odpadły z mistrzostw Europy jako pierwsze. Poczekajmy z zachwytami na zwycięstwa nad silniejszymi przeciwnikami.

Piłka nożna
Czy Widzew rozbije bank? Kolejny transferowy rekord Ekstraklasy na horyzoncie
Piłka nożna
FIFA The Best. Ewa Pajor, Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny bez nagród
Piłka nożna
Zinedine Zidane bliżej powrotu na trenerską ławkę. Jest ustne porozumienie
Piłka nożna
Przy Łazienkowskiej czekają na zbawcę. Legia kończy rok na dnie, niechlubny rekord pobity
Piłka nożna
Kacper Potulski. Strzelił gola Bayernowi, może wkrótce sprawdzi go Jan Urban
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama