Od czerwcowych mistrzostw Europy niewiele się zmieniło. Są ci sami zawodnicy, którzy grają podobnie, trzeba jednak pamiętać, że jedni mają więcej rozegranych minut w swoich ligach, a inni mniej. Widać było jedną istotną zmianę, która przyniosła korzyści i może poprawić grę także w kolejnych meczach.
Piotr Zieliński (jeszcze w tym sezonie nie wybiegł w drużynie nowego klubu Interu Mediolan) zagrał tym razem jako cofnięty pomocnik, dzięki czemu mógł kierować grą z tej pozycji, mając szerszy przegląd boiska. Z przodu zobaczyliśmy natomiast Sebastiana Szymańskiego i Kacpra Urbańskiego. Pierwszy gol dla Polski padł po odebraniu piłki w środku boiska przez Urbańskiego, przejęciu jej przez Roberta Lewandowskiego i strzale Szymańskiego. Manewr się udał.