Od czerwcowych mistrzostw Europy niewiele się zmieniło. Są ci sami zawodnicy, którzy grają podobnie, trzeba jednak pamiętać, że jedni mają więcej rozegranych minut w swoich ligach, a inni mniej. Widać było jedną istotną zmianę, która przyniosła korzyści i może poprawić grę także w kolejnych meczach.
Piotr Zieliński (jeszcze w tym sezonie nie wybiegł w drużynie nowego klubu Interu Mediolan) zagrał tym razem jako cofnięty pomocnik, dzięki czemu mógł kierować grą z tej pozycji, mając szerszy przegląd boiska. Z przodu zobaczyliśmy natomiast Sebastiana Szymańskiego i Kacpra Urbańskiego. Pierwszy gol dla Polski padł po odebraniu piłki w środku boiska przez Urbańskiego, przejęciu jej przez Roberta Lewandowskiego i strzale Szymańskiego. Manewr się udał.
Czytaj więcej
Polacy wygrali ze Szkotami 3:2 w pierwszym meczu Ligi Narodów, bo choć na obronie reprezentacji wciąż nie można polegać, to do roli lidera drużyny dojrzewa Nicola Zalewski.
Jednak takie ustawienie miało i słabe strony. Praktycznie przez cały mecz napastnicy bardzo rzadko dostawali piłkę. Krzysztof Piątek dotknął ją zaledwie kilka razy i nigdy na tyle dobrze, aby coś z tego wynikało.
Polacy wygrali szczęśliwie, ale na to zapracowali. Piłka po strzale Szymańskiego odbiła się od słupka. Drugi gol padł z karnego po indywidualnej akcji Nicoli Zalewskiego. Strzał Lewandowskiego z jedenastu metrów był drugim celnym strzałem Polaków w pierwszej połowie. Stuprocentowa skuteczność: dwa uderzenia i dwie bramki.