Euro 2024. Michał Probierz po wygranej z Ukrainą: Uważam, że mamy dobre karty

Dla mnie zdecydowanie najważniejszą rzeczą jest to, że wreszcie zaczęliśmy oddawać strzały - mówi selekcjoner Michał Probierz po wygranym 3:1 meczu towarzyskim z Ukrainą.

Publikacja: 08.06.2024 14:00

Trener Michał Probierz

Trener Michał Probierz

Foto: PAP/Leszek Szymański

Piątkowy wieczór był dla kadry nerwowy, bo choć drużyna odniosła pewne zwycięstwo na PGE Narodowym, to pojawiło się sporo urazów. Największym pechowcem okazał się Arkadiusz Milik, który udział w meczu zakończył już w drugiej minucie. Napastnikowi Juventusu Turyn koło nosa przejdzie już drugie Euro z rzędu.

- Będzie pauzował od czterech do sześciu tygodni - tłumaczy Probierz. - Do ostatniej chwili ważyły się losy Tarasa Romanczuka, który pojechał do szpitala. Na szczęście nie musi mieć tak długiej przerwy, dlatego znalazł się w kadrze.

Ostateczna kadra na Euro 2024. Michał Probierz tłumaczy swoje wybory

Kacper Urbański ma zbity staw skokowy, reszta zawodników narzeka na urazy mięśniowe. - Mieliśmy zaplanowane inne zmiany, ale musieliśmy zareagować na problemy zdrowotne. Kontuzja Arka to przypadek, ale później widać było na boisku dużo złośliwości, dlatego porozmawialiśmy sobie z trenerem Ukrainy i wszystko sobie wyjaśniliśmy - opowiada Probierz.

Czytaj więcej

Polska - Ukraina 3:1. Pewne zwycięstwo i dramat Arkadiusza Milika

Poza Milikiem selekcjoner musiał skreślić jeszcze dwóch zawodników. Na Euro nie pojedzie powołany dodatkowo na zgrupowanie Jakub Kałuziński oraz Paweł Bochniewicz. - Kuba zapamięta debiut, ale jego zmiana nie była dobra, musi jeszcze popracować. Pawła bardzo cenię, ale zdecydowała uniwersalność Bartka Bereszyńskiego, który może zagrać na dwóch pozycjach - wyjaśnia swoje wybory Probierz.

Selekcjoner był zadowolony z debiutu Urbańskiego, który wszedł z marszu za Milika, nie na swoją pozycję.

Czytaj więcej

Euro 2024. Kacper Urbański - jedyny debiutant w polskiej kadrze, który może zagrać w turnieju

- Takie zmiany bywają najlepsze, bo nie ma czasu o tym myśleć. Wiedzieliśmy, na co go stać. Nie jest łatwo wywalczyć sobie miejsce w zespole z czołówki Serie A. Zależało mi, żeby zobaczyć, jak zaprezentuje się na tle silnego przeciwnika - podkreśla Probierz i dodaje: - Dla mnie zdecydowanie najważniejszą rzeczą jest to, że wreszcie zaczęliśmy oddawać strzały. Brakuje nam jeszcze umiejętności zachowania większego spokoju w pewnych momentach meczu. Nie da się 90 minut grać pressingiem, ale nie możemy tak prosto tracić bramki jak z Ukrainą przy 3:0. Za często mieliśmy wolne strefy między formacjami. Na to musimy zwrócić uwagę.

Kadra przed Euro 2024. Czas na relaks, w sobotę piłkarze pograją w golfa

Pod jego wodzą reprezentacja w siedmiu meczach nie doznała jeszcze porażki. - Co to dla mnie oznacza? Że mój przyjaciel czyha za rogiem. A przyjacielem moim i wszystkich trenerów jest porażka. Za długo jestem w tym zawodzie, by się tym ekscytować. Trzeba umieć żyć z myślą, że kiedyś się przegra - zaznacza Probierz. - W piłce gra się kartami, które się ma. Uważam, że mamy dobre karty. Nasza reprezentacja jest połączeniem rutyny z młodością. Oby to Euro było dla zawodników kolejnym krokiem w karierze.

Czytaj więcej

Polska wygrała z Ukrainą. Robert Lewandowski: Czujemy swoją moc

Sobota będzie dla kadrowiczów dniem relaksu. Już wcześniej zaplanowano grę w golfa.

- Ten odpoczynek jest potrzebny. Na razie nie myślimy o Holandii. Teraz liczy się tylko Turcja. Jest jeszcze dwóch zawodników, których występ w tym spotkaniu jest niepewny. Zobaczymy, co powie sztab medyczny. Na dziś nie ma jednak ryzyka, że będziemy musieli korzystać z możliwości awaryjnego powołania przed Euro - mówi Probierz.

Piątkowy wieczór był dla kadry nerwowy, bo choć drużyna odniosła pewne zwycięstwo na PGE Narodowym, to pojawiło się sporo urazów. Największym pechowcem okazał się Arkadiusz Milik, który udział w meczu zakończył już w drugiej minucie. Napastnikowi Juventusu Turyn koło nosa przejdzie już drugie Euro z rzędu.

- Będzie pauzował od czterech do sześciu tygodni - tłumaczy Probierz. - Do ostatniej chwili ważyły się losy Tarasa Romanczuka, który pojechał do szpitala. Na szczęście nie musi mieć tak długiej przerwy, dlatego znalazł się w kadrze.

Pozostało 86% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Piłka nożna
Polska - Portugalia. Bartosz Kapustka: Powalczymy o zwycięstwo
Piłka nożna
Co wiemy po roku Michała Probierza w roli selekcjonera? „To nie jest pokolenie jak za Adama Nawałki”
Piłka nożna
Johan Neeskens. Odleciał kolejny wielki Holender
Piłka nożna
Juergen Klopp ma nową pracę. Co będzie robił były trener Liverpoolu?
Piłka nożna
Strefa Gazy. Co różni Izrael od Rosji i dlaczego FIFA wciąż gra na czas?