Sprawa z wyborem napastników wyjaśniła się szybko, kiedy Arkadiusz Milik zszedł z boiska.
Kontuzje odegrały dziś wieczorem niestety, pierwszoplanową rolę. Jeszcze kilku zawodników miało problemy. Mam nadzieję, że pech ograniczy się już tylko do Arka Milika.
Czytaj więcej
Polacy wygrali pierwszy z dwóch sparingów przed Euro 2024. Na PGE Narodowym pokonali Ukrainę 3:1. W poniedziałek zmierzą się w Warszawie z Turcją. Arkadiusz Milik już w drugiej minucie doznał kontuzji, która może mu zabrać wyjazd na mistrzostwa w Niemczech.
Taki mecz jest ważniejszy do przećwiczenia taktyki czy dla zyskania pewności siebie?
Jedno i drugie jest ważne. Strzeliliśmy w pierwszej połowie trzy bramki, ale też jedną straciliśmy. Pierwszy gol nas uspokoił, dodał luzu. Mamy swój plan gry, swoją ścieżkę i niezależnie od tego, jak by ten mecz wyglądał, to i tak byśmy nią szli. Po takim meczu lepiej szukać mankamentów, czegoś, co nie funkcjonowało, żeby jeszcze to poprawić, a do tego zapamiętać dobre fragmenty. Mamy jeszcze kilka treningów i jeden mecz towarzyski z Turcją, żeby to przepracować. Wynik cieszy, ale dalej ciężko pracujemy. Na zajęciach jesteśmy skupieni, a atmosfera poza boiskiem pomaga w dobrym przygotowaniu się. Czujemy moc, jesteśmy przekonani, że idziemy w dobrym kierunku. Mam nadzieję, że już w pierwszym meczu na Euro fizyczność i przygotowanie piłkarskie będzie widoczne.