“Zostając w Rosji, nie zrobiłem nikomu krzywdy”. Maciej Rybus rozpętał burzę

Były reprezentant Polski udzielił pierwszego wywiadu od wybuchu wojny w Ukrainie. - Bardzo to wszystko przeżywam. Ale nie chcę zwariować. Mam rodzinę, której byt muszę zabezpieczyć, mam pracę, którą muszę wykonywać - mówi w rozmowie z TVP Sport.

Publikacja: 30.03.2024 20:35

PAP/Leszek Szymański

PAP/Leszek Szymański

Foto: PAP/Leszek Szymański

Rybus w Rosji gra od 2017 roku - najpierw w Lokomotiwie, potem w innym klubie z Moskwy - Spartaku, a od ubiegłego roku w Rubinie Kazań. Wcześniej przez cztery lata występował w Tereku Grozny.

- Mam żonę, która jest Rosjanką, dwóch synów, nieruchomości, życie, które rozwijało się przez ponad dziesięć lat. Tak naprawdę to w Rosji zostałem prawdziwym mężczyzną, założyłem rodzinę, zarobiłem pieniądze i zabezpieczyłem naszą przyszłość. Tam też osiągnąłem największe sukcesy piłkarskie. Zostawienie tego wszystkiego z dnia na dzień nie było takie proste - przekonuje w wywiadzie dla TVP Sport.

Dlaczego Maciej Rybus został w Rosji?

Dopytywany, dlaczego po upływie kontraktu z Lokomotiwem nie zdecydował się na grę w innym kraju - jak Grzegorz Krychowiak czy Sebastian Szymański - odpowiedział: - Bo dostałem tylko jedną ofertę: ze Spartaka Moskwa. Zaproponował kontrakt na dwa sezony, za bardzo dobre pieniądze. Lubię mieć wszystko pod kontrolą, szczególnie w tak niepewnych czasach. Uznałem więc, że w moim wieku - a zaraz miałem skończyć 33 lata - lepsza oferta się nie trafi.

O opuszczeniu Rosji myślał tylko raz: "Gdy trwał rajd Prigożyna na Moskwę”. Przyznaje, że gdyby był pewny miejsca w kadrze na mundial w Katarze, rozważyłby transfer do innego kraju. Zaznacza, że “nie uparł się na Rosję” i “pojedzie tam, gdzie będą go chcieli”.

Maciej Rybus o hejcie w internecie

- Jako zawodowy sportowiec wielokrotnie spotykałem się z ostrą krytyką, ale to, co wydarzyło się po wybuchu wojny, było jak lawina, która mnie przygniotła. W pewnym momencie nie dawałem rady, skala hejtu była nieprawdopodobna. To były tysiące wpisów, setki prywatnych wiadomości. Niektóre szły po bandzie, pisano na przykład, żebym zdechł - mówi Rybus, który od dłuższego czasu leczy kontuzję i nie wyklucza, że zakończy karierę, jeśli gra nie będzie sprawiała mu już radości. - Przez lata robiłem wszystko, aby jak najlepiej reprezentować swój kraj i myślę, że nie zasłużyłem na takie traktowanie, jakie spotkało mnie po wybuchu wojny. Ale wiem jak jest, emocje są bardzo duże, więc akceptuję to, co się wydarzyło.

I choć Rybus przyznaje, że każda wojna to zło i wolałby, aby na świecie panował pokój, kiedy opowiada, że lubi życie w Rosji, naprawdę trudno mu współczuć.

Rybus w Rosji gra od 2017 roku - najpierw w Lokomotiwie, potem w innym klubie z Moskwy - Spartaku, a od ubiegłego roku w Rubinie Kazań. Wcześniej przez cztery lata występował w Tereku Grozny.

- Mam żonę, która jest Rosjanką, dwóch synów, nieruchomości, życie, które rozwijało się przez ponad dziesięć lat. Tak naprawdę to w Rosji zostałem prawdziwym mężczyzną, założyłem rodzinę, zarobiłem pieniądze i zabezpieczyłem naszą przyszłość. Tam też osiągnąłem największe sukcesy piłkarskie. Zostawienie tego wszystkiego z dnia na dzień nie było takie proste - przekonuje w wywiadzie dla TVP Sport.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Norweski piłkarz uciekł z Rosji. Przestraszył się dronów
Piłka nożna
Piłkarze nie chcą grać w kraju Putina
PIŁKA NOŻNA
Michał Probierz dla „Rzeczpospolitej”. Jak reprezentacja Polski zagra na Euro 2024
Piłka nożna
Euro 2024. Wiemy, gdzie i kiedy reprezentacja Polski zagra przed turniejem
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Wisła zdobyła Puchar Polski. Za takie mecze kochamy piłkę
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił