1/8 finału tradycyjnie już została rozbita na cały miesiąc tak, by kibice mogli obejrzeć jak największą liczbę meczów. Wybór będzie prosty, bo każdego dnia zaplanowano dwa spotkania. Już w pierwszym z czterech tygodni rywalizacji zaprezentują się faworyci.
Broniący trofeum Manchester City przeszedł przez fazę grupową jak huragan. Kompletem zwycięstw może się pochwalić jeszcze tylko Real Madryt. Piłkarze Pepa Guardioli są w wyśmienitej formie, bo wygrali dziesięć kolejnych meczów, a poza tym do zdrowia wrócił już Erling Haaland, co potwierdził dwoma golami w spotkaniu z Evertonem.
To zła wiadomość dla Grabary. Polski bramkarz miał już okazję przekonać się, jak groźny jest norweski napastnik, bo FC Kopenhaga rywalizowała z City w poprzednim sezonie.
Pierwszy mecz w grupie przegrała aż 0:5, a Haaland zdobył dwie bramki. W rewanżu nie wystąpił, dostał wolne, a Grabara obronił rzut karny Riyada Mahreza i duńska ekipa zdołała wyrwać punkt (0:0).
Grabara za pół roku będzie już piłkarzem Wolfsburga, ale zanim odejdzie, może jeszcze zasłużyć się dla Kopenhagi, choć i tak zrobił wiele. Bez niego nie byłoby tego awansu. Duńczycy czekali na niego 13 lat. Wtedy również trafili na przeciwnika z Anglii, którym była Chelsea. Po porażce 0:2 przed własną publicznością zawodnicy z Kopenhagi nie zdołali odrobić strat w Londynie i odpadli z rozgrywek.