Sprawą Alvesa żyją nie tylko hiszpańskie i brazylijskie media, na ogłoszenie wyroku czeka całe futbolowe środowisko.
Nic dziwnego, skoro przed sądem stanął piłkarz uznawany kiedyś za jednego z najlepszych bocznych obrońców na świecie. Dwukrotny triumfator Copa America, kapitan reprezentacji olimpijskiej Canarinhos, która zdobyła złoto igrzysk w Tokio, trzykrotny zwycięzca Champions League (z Barceloną), mistrz Hiszpanii (Barcelona), Włoch (Juventus Turyn) i Francji (Paris Saint-Germain).
Czytaj więcej
Brazylijski obrońca Dani Alves jeszcze dwa miesiące temu grał na mistrzostwach świata w Katarze, a teraz kopie piłkę z więźniami. Został przez kobietę oskarżony o przestępstwo seksualne.
Alves zdążył jeszcze zagrać na mundialu w Katarze, ale potem – w przedsylwestrową noc – doszło do zdarzenia, które wywróciło jego życie do góry nogami. Brazylijczyk od ponad roku przebywa w więzieniu (bez możliwości zwolnienia za kaucją ze względu na ryzyko ucieczki), bo został oskarżony przez 23-letnią kobietę o gwałt w jednym z klubów w Barcelonie, w łazience znajdującej się w strefie VIP.
Szampan i taniec
Prokuratorzy twierdzą, że Alves i jego przyjaciel kupili szampana trzem młodym kobietom. Potem Alves poprosił jedną z nich, by poszła z nim w inne miejsce. Nie wiedziała, że chodzi o łazienkę. Kiedy już znaleźli się w środku, miał stać się agresywny i zmusić ją do seksu, mimo że „wielokrotnie prosiła go, żeby ją wypuścił”.