Struski trafił na Cypr dwa lata temu, a Matysik — w grudniu. Pierwszy kosztował 400 tys. euro, a drugi blisko pół miliona, choć mówiło się, że kluby z Niemiec czy Włoch mogłyby zapłacić za niego nawet więcej. Ostatecznie związał się z Arisem i zdążył już nawet tam zadebiutować.
Polacy — także Mariusz Stępiński — grają dla mistrza Cypru, który niedawno rywalizował w eliminacjach Ligi Mistrzów z Rakowem Częstochowa (0:1, 1:2). Kierunek przyjęty przez młodych piłkarzy z Białegostoku wydaje się uzasadniony, choć ciekawość niektórych budzi osoba właściciela klubu. Jest nim bowiem Władimir Fiodorow. To Białorusin, który prowadzi na Cyprze interesy, ale tak naprawdę nie do końca wiadomo, czym się zajmuje. Lubi tajemnice, skoro jeszcze niedawno wielu uważało go za Rosjanina.
Czytaj więcej
Pomocnik reprezentacji Polski i Legii Warszawa zagra w Major League Soccer. Podpisał kontrakt z Atlanta United do 2028 roku.
Aris Limassol. Jak bogacz z Białorusi wymyślił klub na nowo
Fiodorow wymyślił Aris na nowo. Zainwestował w klub latem 2021 roku i z instytucji, która miała ogromne problemy, stworzył ważnego gracza na cypryjskiej scenie futbolowej. Wszystko po to, aby — takie głosy słychać z Cypru — zapewnić na wyspie nową rozrywkę zamożnym gościom ze Wschodu.
Efekty są takie, że w sezonie 2022/23 Aris po raz pierwszy został mistrzem kraju. Fiodorow odpowiada za to, aby niczego w klubie nie brakowało, a jego rodak Alaksiej Szpileuski, czyli zaledwie 36-letni szkoleniowiec, dba o wyniki sportowe. Niewielu jest w zespole Cypryjczyków, przeważają goście zza granicy. Polaków jest trzech. Aris ma też piłkarzy z Afryki i Brazylii, a jedną z gwiazd jest Aleksander Kokorin, czyli były reprezentant Rosji, który kiedyś spędził 18 miesięcy w kolonii karnej za pobicie urzędnika państwowego.