Hongkong wraca na piłkarską mapę

Reprezentacja Hongkongu po ponad pół wieku znów gra w Pucharze Azji. Wspierana przez naturalizowanych piłkarzy i prowadzona przez trenera z Norwegii.

Publikacja: 18.01.2024 03:00

W mojej ojczyźnie jest zbyt wielu piłkarzy, panuje duża konkurencja - przyznaje Everton Camargo, nat

W mojej ojczyźnie jest zbyt wielu piłkarzy, panuje duża konkurencja - przyznaje Everton Camargo, naturalizowany Brazylijczyk w reprezentacji Hongkongu.

Foto: HECTOR RETAMAL / AFP

Dla drużyny Hongkongu rok 2024 nie mógł zacząć się lepiej. 1 stycznia, w meczu towarzyskim rozgrywanym w Abu Zabi, pokonała bowiem Chiny 2:1. Na takie zwycięstwo reprezentacja czekała aż 39 lat.

Hongkong był kiedyś brytyjską kolonią, ale w 1997 roku stał się specjalnym regionem administracyjnym Chińskiej Republiki Ludowej. Relacje między stronami są napięte, w przeszłości zdarzały się nawet gwizdy podczas chińskiego hymnu jako wyraz dezaprobaty wobec polityki Pekinu.

Czytaj więcej

Liczba mieszkańców Chin znów się zmniejszyła. Eksperci wskazują na pierwotną przyczynę

Liczący siedem milionów mieszkańców Hongkong to jedno z największych centrów finansowych i portów morskich na świecie, które słynie z drapaczy chmur, ale z futbolem kojarzy się słabo, choć tradycje ma akurat bogate. Był nawet jednym z 12 członków założycieli azjatyckiej federacji (AFC) i może się pochwalić jedną z najstarszych lig w Azji, a pierwszy klub Hong Kong FC powstał już w 1886 roku. W latach 80. ubiegłego wieku do tamtejszej ligi wyjechał grać m.in. angielski mistrz świata Alan Ball. Założona w 1908 roku First Division dziesięć lat temu zmieniła szyld i dziś nosi dumną nazwę Premier League.

Reprezentacja Hongkongu. Joern Andersen przed największym wyzwaniem

Długa ligowa historia nie przekłada się jednak na wyniki reprezentacji. Hongkong zajmuje dopiero 150. miejsce w rankingu FIFA, nigdy nie awansował na mundial (w eliminacjach bierze udział od 1974 roku), a w Pucharze Azji wystąpił tylko trzykrotnie – ostatnio w 1968 roku. 12 lat wcześniej, gdy organizował pierwsze mistrzostwa kontynentu, stanął nawet na podium, ale wtedy o trofeum rywalizowały cztery zespoły.

Dziś ekip w stawce jest 24, a dla Hongkongu sukcesem podczas turnieju w Katarze byłoby już wyjście z grupy. Pierwszy mecz ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi przegrał 1:3, w drugim zmierzy się z Iranem (piątek), w trzecim – z Palestyną (wtorek).

150. miejsce

w rankingu FIFA zajmuje Hongkong

Hongkong to obok Malezji drużyna z największą liczbą naturalizowanych zawodników. Ma w kadrze sześciu takich graczy, głównie z Brazylii. Jednym z nich jest 32-letni napastnik Everton Camargo. – W mojej ojczyźnie jest zbyt wielu piłkarzy, panuje duża konkurencja. Gdybym został i próbował grać zawodowo, byłbym jednym z wielu i występował w trzeciej, czwartej lub piątej lidze. Być może nie miałbym szansy zajść wyżej – nie ukrywa w rozmowie z AFP gwiazdor tamtejszej Premier League. – Wiedziałem, że tu mogę się rozwijać. W ciągu ostatnich dwóch lat poziom znacznie się poprawił, być może także dzięki obcokrajowcom – dodaje Camargo, którego selekcjoner reprezentacji Joern Andersen nazywa być może najlepszym zawodnikiem, jaki gra w Hongkongu.

Norweg kadrę trenuje od grudnia 2021 roku. 60-latek wcześniej pracował jako selekcjoner Korei Północnej. Pisał historię, bo był to pierwszy taki przypadek od 1993 roku, by na czele reprezentacji tego kraju stanął obcokrajowiec. Andersen CV ma bogate, bo prowadził kluby z Niemiec, Grecji, Austrii, Szwajcarii i Korei Południowej. Jako piłkarz został w 1990 roku pierwszym zagranicznym królem strzelców Bundesligi (w barwach Eintrachtu Frankfurt), w kadrze wystąpił 27 razy. Teraz stoi przed może największym wyzwaniem, jakim jest awans z Hongkongiem do fazy pucharowej mistrzostw Azji.

Dla drużyny Hongkongu rok 2024 nie mógł zacząć się lepiej. 1 stycznia, w meczu towarzyskim rozgrywanym w Abu Zabi, pokonała bowiem Chiny 2:1. Na takie zwycięstwo reprezentacja czekała aż 39 lat.

Hongkong był kiedyś brytyjską kolonią, ale w 1997 roku stał się specjalnym regionem administracyjnym Chińskiej Republiki Ludowej. Relacje między stronami są napięte, w przeszłości zdarzały się nawet gwizdy podczas chińskiego hymnu jako wyraz dezaprobaty wobec polityki Pekinu.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Rosyjskie miliony w Budapeszcie. Gazprom ma zostać sponsorem słynnego węgierskiego klubu
Piłka nożna
Nowy Kylian Mbappe pilnie poszukiwany. Lamine Yamal na celowniku Paris Saint-Germain
Piłka nożna
Wisła Kraków i rwący nurt pierwszej ligi. Droga do Ekstraklasy daleka
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch