Poprzednie wizyty United na Anfield kończyły się spektakularnymi katastrofami (0:7 i 0:4), więc trudno się dziwić, że teraz remis kibice Czerwonych Diabłów przyjęli z satysfakcją.
Człowiekiem, który poczuł największą ulgę, był chyba jednak Erik ten Hag. Po szybkim pożegnaniu z Ligą Mistrzów - i w ogóle z europejskimi pucharami - posada Holendra była zagrożona.
- Zrealizowaliśmy plan i zanotowaliśmy udany występ. Podobało mi się, jak walczyliśmy. Gdybyśmy wykorzystali jedną z szans, to mogliśmy nawet wygrać - cieszył się trener Manchesteru United.
Liverpool - Manchester United. Jak przebiegał mecz na Anfield
Czerwone Diabły przyjechały do Liverpoolu mocno osłabione, więc ich taktyka ograniczała się do skutecznej defensywy i kontrataków. To gospodarze prowadzili grę, przeważali i kreowali sytuacje, ale żadnego z 34 strzałów nie potrafili zamienić na bramkę. W efekcie stracili pozycję lidera Premier League na rzecz Arsenalu, który pokonał u siebie 2:0 Brighton.
- Nie pamiętam takiej dominacji w meczu z United. Podejmowaliśmy jednak złe decyzje. Taki wynik boli - przyznał Juergen Klopp.