Światowa Federacja Piłkarska (FIFA), podobnie jak ta europejska (UEFA), chce, by futbolowy festiwal trwał na okrągło, więc już za dwa lata klubowy turniej z udziałem wyłącznie mistrzów poszczególnych kontynentów zastąpi impreza na kształt mundialu - z aż 32 uczestnikami (osiem grup po cztery drużyny).
Pierwsza edycja odbędzie się w Stanach Zjednoczonych, dokładnie rok przed współorganizowanym przez USA (do spółki z Meksykiem i Kanadą) mundialem. Najwięcej, bo 12 uczestników będzie pochodziło z Europy, sześciu - z Ameryki Południowej, po czterech - z Azji, Afryki i Ameryki Północnej, po jednym - z Oceanii i kraju gospodarza. Czeka nas więc kolejne - po mistrzostwach świata i Euro - trwające kilka tygodni święto piłki, tym razem w latach nieparzystych. Więcej meczów równa się jeszcze więcej pieniędzy z praw telewizyjnych i marketingowych, a FIFA wie, jak maksymalizować zyski.
Kto zagra w Klubowych Mistrzostwach Świata
Tegoroczne mistrzostwa w Dżuddzie będą więc ostatnimi rozgrywanymi wedle starej formuły. Warto je oglądać również dlatego, że będą polskie akcenty.
Czytaj więcej
Niemcom rośnie pokolenie, które zdobyło już mistrzostwo Europy i świata do lat 17, ale gospodarze Euro 2024 obawiają się, że podczas tej najważniejszej imprezy dekady dorosła reprezentacja przyniesie wstyd.
Zespół Urawa Red Diamonds poprowadzi po raz ostatni Maciej Skorża. Polski trener wygrał już z japońską drużyną azjatycką Ligę Mistrzów, ale ze względów osobistych nie przedłużył kontraktu. Rywalem jego piłkarzy w drugiej rundzie będzie meksykański Leon, a zwycięzca tej rywalizacji zmierzy się w półfinale z Manchesterem City. Pozostali uczestnicy to Fluminense, Al-Ahly, Al-Ittihad i Auckland City.