Wezwanie do zaprzestania naruszeń dóbr osobistych to w arsenale działań futbolowej centrali instytucja nowa. Niewykluczone nawet, że jedna z istotniejszych. Dowodzi bowiem, że ludziom polskiej piłki nie brakuje fantazji, choć piłkarze na boisku próbują nas przekonać, że jest inaczej.
Pismo dostał dziennikarz Piotr Żelazny, który kilka tygodni wcześniej zapytał na Twitterze: „Czy związek, którego wielka reforma polega na tym, że pijani działacze będą teraz wchodzić innym wejściem do samolotu, może komukolwiek stworzyć odpowiednie warunki do pracy?", co uznano za rażące naruszenie interesów osobistych związku.
To był początek. Dzień po tym, jak Żelazny podzielił się treścią pisma w mediach społecznościowych, PZPN oskarżył go o "hejt skierowany w największy związek sportowy w naszym kraju", bo nie tylko wpisem, ale także podczas jednego z nagrań oraz audycji obraził organizację oraz "dziesiątki tysięcy działaczy pracujących w tysiącach klubów".