31-latek doznał urazu podczas meczu Urugwaj - Brazylia w eliminacjach mistrzostw świata. Rywale prowadzili 1:0 po golu Darwina Nuneza, kiedy Neymara sfaulował Nicolas de la Cruz. Piłkarz padł na boisko, nie mógł się podnieść, stadion opuścił o kulach. Urugwaj wygrał 2:0 - bramkę zdobył później sam De la Cruz - ale te najgorsze dla brazylijskich kibiców wieści miały dopiero nadejść.
Neymar zerwał więzło krzyżowe w lewym kolanie i czeka go operacja. Musiał wiedzieć, co mu grozi, bo kiedy opuszczał boisko na noszach, miał w oczach łzy. Nigdy nie był piłkarzem z tytanu, a jego ciało z czasem staje się coraz słabsze. Niektórzy zastanawiają się, czy to aby nie jedna kontuzja za dużo.
Czytaj więcej
Michał Probierz mówi, że nie jest cudotwórcą, ale nie potrzeba magika, żeby pokonać przed własną publicznością Mołdawię, czyli jedną z najsłabszych reprezentacji w Europie. Nic dziwnego, że Polaków w niedzielę pożegnały gwizdy.
Neymar kontuzjowany. "Oddaję moje siły w ręce Boga"
- To dla mnie smutny moment, najgorszy - napisał sam Neymar w mediach społecznościowych. - Wiem, że jestem silny, ale teraz będę potrzebował rodziny oraz przyjaciół jeszcze bardziej. Nie jest łatwo przejść przez kontuzję i operację. Wyobraź sobie, że musisz to robić ponownie, choć niedawno leczyłeś się przez cztery miesiące. Mam wiarę, oddaję moje siły w ręce Boga, aby je odnowił.