To miał być przełomowy sezon dla Czerwonych Diabłów. Złośliwi mogliby powiedzieć, że taki właśnie jest, bo ostatni raz United tak słabo zaczęli rozgrywki w 1989 roku, gdy nie było jeszcze Premier League, a sir Alex Ferguson dopiero pracował w Manchesterze na swój pomnik.
Miejsce na ligowym podium w ubiegłym sezonie, zdobyty Puchar Ligi i awans do finału Pucharu Anglii miały być sygnałem, że drużyna z Old Trafford wraca na dobre tory i znów będzie w stanie walczyć o trofea. Tym większe jest rozczarowanie kibiców tym, co obserwują od kilku tygodni. United wygrali tylko dwa z pięciu ligowych meczów i zajmują w tabeli 13. miejsce – za Fulham czy Brentford. Konkurencja odjechała już na starcie – do lidera Manchesteru City tracą aż dziewięć punktów, do Tottenhamu, Liverpoolu i Arsenalu – siedem. Marnym pocieszeniem jest fakt, że wyprzedzają o punkt innego cierpiącego giganta – Chelsea.