To był przyjemny wieczór w Poznaniu. Z trójki polskich pucharowiczów w Lidze Konferencji tylko Lech może mieć poczucie dobrze wykonanego obowiązku.
Pogoń została rozbita w Belgii przez KAA Gent, Legia przegrała w Warszawie z Austrią Wiedeń, a Lech przy wsparciu swojej publiczności pokonał Spartaka Trnawa.
Czytaj więcej
Drużyna ze Szczecina przegrała z KAA Gent aż 0:5 i już w pierwszym meczu straciła szanse na awans do czwartej, ostatniej rundy.
Drużyna z Poznania przeważała przez większość meczu, ale stracony w ostatnich minutach gol sprawił, że przy Bułgarskiej po końcowym gwizdku sędziego nikt się nie cieszył.
Wyglądało to trochę tak, jakby z Lecha po 80. minucie zeszło powietrze. Wcześniej gospodarze grali mądrze i skutecznie. Pierwsza bramka padła po dośrodkowaniu Joela Pereiry i strzale Filipa Marchwińskiego, który trafił w ekwilibrystyczny sposób - a la Zlatan Ibrahimović. Druga - po kombinacyjnej akcji Marchwińskiego z Kristofferem Velde.