Piłkarze Arisu po wyeliminowaniu przed tygodniem BATE Borysów nie wrócili do domów, lecz od razu po meczu wybrali się do Łotwy na zgrupowanie aklimatyzacyjne. To miało pomóc im przystosować się do warunków panujących w Polsce, a okazało się źródłem kłopotów.
Podróż z Rygi do Katowic przebiegała z przygodami. Ich samolot został zawrócony ze względu na pogodę, do Polski dotarli ze sporym opóźnieniem i nie zdążyli w poniedziałek przeprowadzić treningu.
Raków wygrał, ale szkoda straconego gola
Nie wiadomo, na ile wybiło to ich z rytmu. Faktem jest, że już po siedmiu minutach popełnili błąd, który kosztował ich stratę gola. Fran Tudor przejął piłkę na skrzydle, pobiegł w pole karne, dośrodkował wzdłuż bramki, a Władysław Koczerhin strzałem z bliska dał gospodarzom prowadzenie.
Czytaj więcej
Jeśli drużyna z Częstochowy pokona Aris Limassol, to w ostatniej rundzie eliminacji zmierzy się z rywalem z Danii lub Czech.
Raków grał konsekwentnie i tworzył sobie okazje na kolejne gole, ale do siatki trafił dopiero Fabian Piasecki - pewnie wykorzystując rzut karny podyktowany za faul na Marcinie Cebuli