Chelsea Londyn. Drogo sprzedać, by drogo kupić

Po gorącej zimie w Chelsea nastało nie mniej gorące transferowe lato. A to pewnie jeszcze nie jest koniec.

Publikacja: 09.08.2023 03:00

Mauricio Pochettino – nowy trener Chelsea ma odmienić zespół

Mauricio Pochettino – nowy trener Chelsea ma odmienić zespół

Foto: Mike Stobe / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / Getty Images via AFP

Klub z Londynu ma za sobą fatalny sezon, dopiero 12. miejsce w Premier League to coś więcej niż porażka.

Kibice przyzwyczajeni są do walki o tytuł w Anglii, występów w Lidze Mistrzów, rywalizacji o najważniejsze trofea, więc miejsce za Crystal Palace, Fulham czy Brentford wygląda jak upokorzenie.

Problemem są nie tylko uczucia kibiców. Księgowi też przyzwyczaili się, że po stronie zysków wpisują grube miliony za udział w europejskich pucharach. Płaci UEFA, płacą w bonusach sponsorzy, płacą kibice, którzy przychodzą oglądać pucharowe starcia. Za wygranie Ligi Mistrzów w 2021 roku tylko z samych nagród od UEFA londyńczycy zgarnęli ponad 100 mln funtów, a do tego trzeba dodać przychody z każdego dnia meczowego na poziomie około 3 mln funtów.

Czytaj więcej

Declan Rice. Rozbiją dla niego bank

Teraz takich meczów i pieniędzy przynajmniej przez rok nie będzie, więc drugi sezon bez gry w europejskich pucharach oznaczałby katastrofę. Trzeba płacić i znaleźć na to środki, a jeszcze wypełniać zasady finansowego fair play.

Tym bardziej że w zimie Chelsea oszczędna nie była. Za samego Enzo Fernandeza z Benfiki trzeba było zapłacić ponad 100 mln funtów, a Mychajło Mudryk kosztował kolejne 80 mln. Przy takich wydatkach 35 mln funtów za Benoit Badiashile wygląda jak drobne. Nowy właściciel Todd Boehly kupował dużo, a sprzedawał mało, a przecież finansowe fair play miało ograniczyć życie ponad stan.

W przepisach była jednak dziura, z której chętnie skorzystała Chelsea. Kwotę transferu można było rozpisać (księgowi powiedzieliby „amortyzować”) na cały czas trwania kontraktu piłkarza, więc londyńczycy zawierali z nowymi gwiazdami długie umowy, np. Fernandez i Mudryk podpisali kontrakty na osiem i pół roku, Badiashile i Noni Madueke na siedem i pół roku. Jeśli kontrolerzy z UEFA chcieliby się tym umowom przyjrzeć, to księgowi z Londynu nie mieliby nic do ukrycia – działali zgodnie z przepisami.

Chelsea może na tych ruchach wiele zyskać, bo wszyscy piłkarze, których ostatnio sprowadzili, są młodzi i w kolejnych latach powinni grać jeszcze lepiej. Ich wartość powinna jeszcze rosnąć, więc jeśli pojawią się chętni na odkupienie, londyńczycy będą dyktować warunki. Z drugiej strony Chelsea bierze też na siebie spore ryzyko. Po drodze mogą się przydarzyć kontuzje, wahania formy, problemy pozaboiskowe. Nie każdy piłkarz sprawdza się w Premier League.

Pierwsze sygnały, że ryzyko może się nie opłacać, już są. W sparingu z Borussią Dortmund kontuzji doznał Christopher Nkunku i zapowiada się, że czeka go kilka miesięcy przerwy. Reprezentant Francji dopiero co podpisał sześcioletni kontrakt, kosztował 52 miliony funtów.

Czytaj więcej

Real żegna legendę. Kapitan Benzema schodzi z pokładu

To okienko jest jednak inne w wykonaniu klubu z Londynu, bo już więcej takich sztuczek finansowych nie będzie można stosować. Po zimowych wyczynach Chelsea UEFA uszczelniła system finansowego fair play. Kilka dni po tym jak do Londynu trafił Nkunku, Komitet Wykonawczy zdecydował, że kwota transferu będzie się mogła amortyzować jedynie przez pięć lat (kontrakty podpisane wcześniej nie są objęte tym zastrzeżeniem).

Jeśli ktoś chce drogo kupować, to musi też sprzedawać. Już dzień później do Arsenalu za 65 mln funtów odszedł Kai Havertz, a na początku lipca do Manchesteru United powędrował Mason Mount (za 60 mln funtów). Do tego warto dodać Mateo Kovacicia, który wzmocnił Manchester City za ponad 29 mln funtów. Wszyscy wzmocnili ligowych rywali, ale przynajmniej księgowi Chelsea mogą spać spokojniej.

Klub z Londynu ma za sobą fatalny sezon, dopiero 12. miejsce w Premier League to coś więcej niż porażka.

Kibice przyzwyczajeni są do walki o tytuł w Anglii, występów w Lidze Mistrzów, rywalizacji o najważniejsze trofea, więc miejsce za Crystal Palace, Fulham czy Brentford wygląda jak upokorzenie.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Kim jest Arne Slot? Holender, który zastąpi Juergena Kloppa w Liverpoolu
Piłka nożna
Barcelona przegrała mecz o wicemistrzostwo, Robert Lewandowski z golem. Real świętuje tytuł
Piłka nożna
Barcelona gra o wicemistrzostwo Hiszpanii, a Robert Lewandowski o tytuł króla strzelców
Piłka nożna
Górnik Zabrze na ścieżce do sukcesu. Na taki sezon czekał 30 lat
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Wisła zdobyła Puchar Polski. Za takie mecze kochamy piłkę
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej