Eliminacje Ligi Mistrzów: widowisko w Częstochowie! Raków wygrał z Karabachem

Raków Częstochowa jest drużyną z charakterem, ale wygrał z Karabachem FK 3:2 w pierwszym meczu drugiej rundy eliminacji Ligi Mistrzów, bo pod Jasną Górą objawił się Sonny Kittel.

Publikacja: 26.07.2023 22:22

Zawodnik Rakowa Częstochowa Marcin Cebula podczas meczu 2. rundy eliminacji piłkarskiej Ligi Mistrzó

Zawodnik Rakowa Częstochowa Marcin Cebula podczas meczu 2. rundy eliminacji piłkarskiej Ligi Mistrzów z Karabachem Agdam

Foto: PAP/Waldemar Deska

Była 71. minuta, kiedy mogliśmy uwierzyć, że los oddaje polskiej piłce to, co zabrał rok temu Lechowi Poznań, kiedy Kolejorz przegrał w Baku 1:5, bo jak amator grał między słupkami Artur Rudko. Teraz błąd wystąpił w systemie Szachrudina Magomiedalijewa. Stratos Svaras dośrodkował z lewego skrzydła, a Fabian Piasecki głową uderzył w środek bramki, ale piłka prześlizgnęła się golkiperowi między rękami. Raków prowadził 2:0, radość była uzasadniona.

Gospodarze poszli za ciosem, pierwszego gola strzelili kwadrans wcześniej. Jean Carlos Silva błyskotliwym podaniem przekazał piłkę Marcinowi Cebuli, który wbił ją w pole karne, ale nie miał nawet asysty drugiego stopnia. Piłka odbiła się od dwóch zawodników - także Łukasza Zwolińskiego - i wpadła pod dłoń Magomiedalijewa, skąd do bramki wepchnął ją Elvin Cafargulijew. Ten samobójczy gol był dla Rakowa nagrodą za odwagę.

Wcześniej, w pierwszej połowie, strzałów było niewiele, ale kibice oglądali intensywny mecz. Stadion w Częstochowie odwiedził zespół ze znacznie wyższej półki, niż Flora Tallin. Piłkarze Karabachu wysoko atakowali gospodarzy pressingiem, agresywnie doskakiwali do rywali, grali odważnie i szybko wymieniali piłkę. Mogli nawet przed przerwą prowadzić, że Leandro Andrade trafił w zewnętrzną część słupka.

Raków - Karabach. Mistrzowie Polski zamroczeni szczęściem

Podopieczni Dawida Szwargi miewali problemy z opuszczeniem własnej połowy boiska, bo nerwowo grali środkowi pomocnicy, a fizyczne pojedynki wygrywał z nimi notorycznie faulujący Julio Romao. Najciekawiej było, kiedy dryblingów na lewym skrzydle próbowali Jean Carlos i Marcin Cebula. Raków był także groźny przy stałych fragmentach gry, ale bramkarza rywali przed przerwą gospodarze do wysiłku nie zmusili.

Czytaj więcej

Marek Papszun: Szedłem trochę po bandzie

Byli cierpliwi. Wiedzieli, że mecz z takim przeciwnikiem wymaga ostrożności i choć przy bezbramkowym wyniku pierwszego meczu czas zazwyczaj działa na korzyść gości, to po stronie Rakowa był atut mocnej ławki. Usiedli tam Yohn Yeboah oraz Kittel, czyli czekający na debiut 30-letni ofensywny pomocnik, który w poprzednim sezonie był jednym z czołowych zawodników drugiej Bundesligi.

Raków - Karabach. Sonny Kittel bohaterem Częstochowy

Pierwszego gola gospodarze strzelili przed, a drugiego - tuż po potrójnej zmianie, kiedy na boisko wszedł m. in. Piasecki. Radość była krótka, jakby szczęście zamroczyło piłkarzy Rakowa. Najpierw Svarnas przegrał pojedynek główkowy z Redonem Xhixha, a kilkadziesiąt sekund później ograł go Hamidou Keyta. Pozostali obrońcy zgubili ustawienie i do dośrodkowania dopadł osamotniony Xhixha, który strzelił gola klatką piersiową.

Raków długo grał solidnie oraz pomagał szczęściu, ale wciąż jest na europejskiej arenie adeptem, a nie profesorem. Wydawało się, że piłkarze z Częstochowa zmarnowali szansę i polecą do Baku bez zaliczki, aż pod Jasną Górą objawił się Kittel. Dopadł do piłki 20. metrów przed bramką, uderzył w górny róg. Jego kontrakt - podobno jeden z najwyższych w Ekstraklasie - już się spłaca.

Czytaj więcej

PKO BP Ekstraklasa. Początek daje nadzieję

Zwycięzca dwumeczu Raków - Karabach w trzeciej rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów zmierzy się z wygranym starcia Aris Limassol - BATE Borysów. Wszystko wskazuje na to, że będą nim Cypryjczycy, którzy pokonali u siebie Białorusinów 6:2, a jedną z bramek zdobył po rzucie karnym Mariusz Stępiński. Mecze rewanżowe drugiej rundy za tydzień. Raków zagra w Baku 2 sierpnia. Początek spotkania o 18.00.

Była 71. minuta, kiedy mogliśmy uwierzyć, że los oddaje polskiej piłce to, co zabrał rok temu Lechowi Poznań, kiedy Kolejorz przegrał w Baku 1:5, bo jak amator grał między słupkami Artur Rudko. Teraz błąd wystąpił w systemie Szachrudina Magomiedalijewa. Stratos Svaras dośrodkował z lewego skrzydła, a Fabian Piasecki głową uderzył w środek bramki, ale piłka prześlizgnęła się golkiperowi między rękami. Raków prowadził 2:0, radość była uzasadniona.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Marek Papszun: Szedłem trochę po bandzie
Piłka nożna
PKO BP Ekstraklasa. Początek daje nadzieję
Piłka nożna
PKO BP Ekstraklasa. Czy Jagiellonia Białystok zostanie w końcu mistrzem Polski?
Piłka nożna
Kylian Mbappe po siedmiu latach żegna się z Paryżem. Transfer do Realu coraz bliżej
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Piłka nożna
Poznaliśmy finalistów. Kto zagra o puchary Ligi Europy i Ligi Konferencji?