Holendrzy rywalizowali w finale pierwszej edycji nowych rozgrywek UEFA, ale ponieśli wówczas porażkę z organizującymi turniej Portugalczykami. Teraz to im miało pomóc wsparcie własnych kibiców.
Gospodarze prowadzili po ładnej, kombinacyjnej akcji zakończonej bramką Donyella Malena, ale nie poszli za ciosem, pozwolili Chorwatom rozwinąć skrzydła i zostali ukarani. Błędy w obronie kosztowały ich stratę dwóch goli. Najpierw strzałem z rzutu karnego wyrównał Andrej Kramarić, a potem nieporozumienie w defensywie rywali wykorzystał Mario Pasalić, uderzając z pierwszej piłki.
Chorwaci zagrają w finale z Hiszpanią lub Włochami
Holendrzy mieli swoje szanse. Świetną okazję w doliczonym czasie zmarnował Cody Gakpo i gdy wydawało się, że już nic nie odbierze zwycięstwa Chorwacji, w szóstej minucie zakotłowało się w polu karnym i na 2:2 trafił jeden ze zmienników - Noa Lang. To była nagroda za walkę i determinację.
Ronald Koeman wykazał się trenerskim nosem, ale Zlatko Dalić też miał intuicję, wprowadzając na boisko Bruno Petkovicia. To właśnie napastnik Dinama Zagrzeb precyzyjnym strzałem z dystansu dał Chorwatom finał, a później jeszcze wywalczył karnego, którego na gola zamienił Luka Modrić.
W czwartek Chorwaci poznają przeciwnika. Będą nim Hiszpanie lub Włosi. Holendrzy zagrają o trzecie miejsce, ale pewnie trudno będzie znaleźć im motywację. Nie tak wyobrażali sobie to święto na własnej ziemi.