Każda z tych drużyn miała podczas tego sezonu momenty bardzo dobre. Wisła przez osiem kolejek liderowała tabeli, Stal jesienią zajmowała nawet trzecie miejsce, a Korona pod koniec kwietnia była jedną z najlepiej punktujących drużyn wiosny. Dziś wiadomo już, że wszystkie będą walczyć o utrzymanie do ostatniej kolejki, bo Jacek Magiera odbudował Śląsk.
Zaczęło się źle, skoro po jego po powrocie na ławkę trenerską zespół z Wrocławia przegrał dwa mecze. Później przyszedł jednak remis z Jagiellonią Białystok (1:1) oraz dwa zwycięstwa: z Wisłą (3:1) i Miedzią Legnica (4:2). Drużyna znów jest w grze, choć przypominała już sportowego trupa.
Walczyli w upale
John Yeboah gra dziś tak, że nie wiadomo, czy latem Raków Częstochowa będzie stać na jego transfer. Jednym z liderów drużyny był w ostatnich meczach Petr Schwarz, a Eric Exposito zaczął pracować dla zespołu i zamiast zbędnych kilogramów zbiera dziś asysty. To wystarczyło na Miedź, choć piłkarze z Legnicy pojechali do Wrocławia walczyć - pogrążyły ich indywidualne błędy.
Czytaj więcej
Polonia Warszawa awansowała do pierwszej ligi. No i co z tego, nie ona jedna. Może tego dokonać jeszcze Kotwica Kołobrzeg lub Stomil Olsztyn. Tyle, że Polonia jest jedna i niepowtarzalna.
- Zrealizowaliśmy plan, zdobyliśmy trzy punkty. Sezon się jeszcze nie skończył i przed nami decydujące spotkanie. Zawodnicy zagrali dobry mecz, zostawili na boisku dużo zdrowia. Walczyli ze sobą w upale - oznajmił po meczu Magiera, choć skwaru wcale nie było.