Nic nie zapowiadało katastrofy, która wydarzyła się w Monachium. Bayern po pierwszej połowie prowadził z RB Lipsk po golu Serge'a Gnabry'ego i wynik 1:0 utrzymywał się do 64. minuty. Gospodarze stracili wówczas bramkę z gry, a potem dwie kolejne z rzutów karnych. Szefowie klubu patrzyli z niedowierzaniem na to, co dzieje się na boisku, a niektórzy kibice opuścili stadion jeszcze przed ostatnim gwizdkiem.
Porażka Bawarczyków otwiera ogromną szansę przed Borussią. Jeśli drużyna z Dortmundu pokona w niedzielę na wyjeździe Augsburg, będzie miała dwa punkty przewagi nad Bayernem przed ostatnią kolejką Bundesligi. Piłkarze BVB, którzy na tytuł czekają od 2012 roku, muszą jednak przerwać złą serię - na obcym terenie wygrali poprzednio w lutym.