Rok temu obie drużyny spotkały się na tym samym etapie rozgrywek. Dramaturgią ich starcia mogliśmy obdzielić kilka meczów.
Po zwycięstwie 4:3 przed własną publicznością Manchester City poleciał do Madrytu bronić zaliczki. Gdy Riyad Mahrez strzelił gola w 73. minucie, wydawało się, że jest już po wszystkim i Królewscy się nie podniosą. Wtedy jednak sprawy w swoje ręce wziął zmiennik Rodrygo. Brazylijczyk między 90. a 91. minutą zdobył dwie bramki, doprowadzając do dogrywki.
„Widziałem, jak Bernabeu drży. To było takie uczucie, jakbyś przebywał w budynku, którego fundamenty zaczynają się trząść. Nigdy nie zapomnę twarzy kibiców siedzących przed sektorem dla prasy. Starszych ludzi, którzy kompletnie oszaleli” – wspomina tamten wieczór na łamach „Guardiana” Anton Meana, reporter hiszpańskiego Radia Cadena Ser.
Klątwy już nie ma
Zanim piłkarze Pepa Guardioli ochłonęli, Karim Benzema wykorzystał rzut karny i posłał ich do futbolowego piekła. Telewizja BBC to, co zrobił Manchester City, nazwała jedną z najbardziej spektakularnych katastrof w historii Ligi Mistrzów.
Czytaj więcej
Piłkarze RC Lens rzucili wyzwanie Paris Saint-Germain i po 21 latach znów mogą być wicemistrzami Francji. Jednym z liderów drużyny jest Przemysław Frankowski. Polak wyrósł w tym sezonie na jedną z gwiazd Ligue 1.