Wychodząc na boisko, piłkarze z Warszawy będą już znali wynik meczu Rakowa, który wcześniej w niedzielne popołudnie podejmie Widzew. Ostatnia kolejka pokazała jednak, że to tylko pozornie komfortowa sytuacja.
W świąteczny poniedziałek Raków zremisował z Radomiakiem, więc Legia mogła odrobić część strat do lidera. I chyba myśl, że wszyscy oczekują od niej łatwego zwycięstwa w Legnicy, ją sparaliżowała. Mało brakowało, by przegrała z najsłabszą w Ekstraklasie Miedzią. Przed porażką uratował ją Josue, wykorzystując w doliczonym czasie rzut karny.
Dystans do Rakowa wynosi więc nadal sześć punktów. Porażka z Lechem może pozbawić Legię złudzeń, że pościg ma szanse powodzenia.
Jesienią w Poznaniu emocji było niewiele. Mecz rozczarował, bramek się nie doczekaliśmy, a Legia kończyła w osłabieniu po czerwonej kartce dla Artura Jędrzejczyka. Obyśmy przy Łazienkowskiej zobaczyli więcej dobrego futbolu.
Lech w czwartek przegrał 1:4 z Fiorentiną w ćwierćfinale Ligi Konferencji, ale trener John van den Brom zaznacza, że o rewanżu, który już za tydzień, myśleć będzie dopiero po spotkaniu z Legią, bo Ekstraklasa jest dla niego równie ważna.