Portugalczyk zaprowadził już swoje porządki. Powołania ogłosił tuż przed zgrupowaniem – robił tak w Grecji i Portugalii – oraz zapowiedział, że będzie rozmawiał z dziennikarzami tylko podczas obowiązkowych, meczowych konferencji prasowych.
Podobno mniej jest na zgrupowaniu żartów, więcej koncentracji. Santos piłkarzy usadził podczas posiłków przy jednym stole i zakazał używania telefonów. Taka ma być drużyna, której członkowie przed mundialowym meczem z Francuzami podobno tak się podzielili, że niektórzy ze sobą nie rozmawiali. Mówił o tym Łukasz Skorupski „Przeglądowi Sportowemu”.
Stanowiska starszyzny drużyny – jest skromniejsza niż zazwyczaj, przetrzebiły ją kontuzje i decyzje selekcjonera – nie znamy, bo Santos zasugerował, by kadrowicze skupili się na spotkaniu z Czechami, co skwapliwie wykorzystali, odmawiając wywiadów.
Czytaj więcej
- Chcę przeprosić kibiców, że nie powstrzymałem wydarzeń, które przerodziły się w „aferę premiową”. Ta sprawa od początku nie była dla nas poważna, ani realna. Mieliśmy kilka okazji, aby zamknąć temat, ale tego nie zrobiliśmy - mówi Robert Lewandowski.
Portugalczyk jeszcze nie rozegrał pierwszego meczu, a już wokół reprezentacji jest nieprzyjemnie – nie z jego winy. Ma pod górkę, bo piłkarze najpierw pożarli się o miliony z państwowej kasy, a później nie mieli odwagi, żeby się do chciwości przyznać, a słowa Skorupskiego dowiodły, że Robert Lewandowski czy Grzegorz Krychowiak jedynie mydlili kibicom oczy.