„Paris sans genies”, czyli „Paryż bez geniuszy” – bije po oczach tytuł na okładce „L'Equipe”. To gra słów nawiązująca do nazwy francuskiego klubu. Tytuł oraz zdjęcie Thomasa Müllera, który pomaga wstać z boiska Leo Messiemu, są najcelniejszym komentarzem do tego, co wydarzyło się w środowy wieczór w Monachium.
Naszpikowany gwiazdami zespół PSG nie był w stanie zrobić krzywdy sprawnie działającej bawarskiej maszynie. Zawiedli ci, na których liczono najbardziej – Kylian Mbappé i Messi, dwaj najlepsi zawodnicy mundialu w Katarze. W dwumeczu paryżanie nie strzelili nawet gola, a w rewanżu (porażka 0:2) mogli przegrać nawet czterema bramkami.
Czytaj więcej
PSG drugi raz z rzędu odpada z rozgrywek już w 1/8 finału - po porażce 0:2 w Monachium. Awans Bayernu i Milanu.
„L'Equipe” pisze o wielkiej pustce, „Le Parisien” – o tym, że PSG jest drużyną dobrą, ale nie bardzo dobrą. „Sprawiali wrażenie, jakby w ogóle nie wierzyli w awans” – podsumowuje „Liberation”.
Statystyki nie kłamią. Paryżanie przebiegli w środę 113 kilometrów – o dziewięć mniej niż rywale. To różnica ogromna. – To było nasze maksimum. Taka jest prawda – przyznaje szczerze Mbappé, nie kryjąc rozczarowania.