Chelsea opuściła tron, a pozostała w grze czwórka ma to samo pragnienie: awansować do paryskiego finału (28 maja) i zdobyć najcenniejsze trofeum w klubowym futbolu.
Manchester City i Villarreal smaku zwycięstwa w Lidze Mistrzów jeszcze nie poznały. Dla pierwszych pogoń za pucharem stała się obsesją, dla drugich – kolejnym wyzwaniem po wygraniu przed rokiem Ligi Europy.
Będzie nowy król czy może zobaczymy powrót na tron? Liverpool sięgał po najważniejsze trofeum sześć razy, Real – aż 13 (absolutny rekord). Cztery lata temu rywalizowali ze sobą w Kijowie i był to wieczór historyczny. Królewscy wygrali trzeci finał z rzędu. Dokonali rzeczy, której w czasach Champions League (czyli od 1992 roku) nie udało się żadnej drużynie. I być może już się nie uda.
Dość powiedzieć, że więcej przypadków obrony pucharu nie było. Jak trudna to sztuka, przekonała się ostatnio Chelsea – zresztą pokonana przez Real.
Carlo odnowiciel
Panowanie dynastii z Madrytu też musiało kiedyś dobiec końca. Jej kres zbiegł się z odejściem Cristiano Ronaldo i trenera Zinedine’a Zidane’a.