Losowanie ćwierćfinałów to zawsze duża frajda. Nie ma już słabych drużyn, nie ma rozstawienia, ani obostrzeń geograficznych. Każdy może się spotkać z każdym.
W kwietniowe wieczory największe emocje powinno wzbudzać starcie Chelsea z Realem. Londyńczycy bronią trofeum, ale po nałożeniu sankcji na Romana Abramowicza przyszłość klubu stała się niepewna. Królewscy zademonstrowali siłę, eliminując Paris Saint-Germain. Są głodni sukcesu, na triumf czekają już cztery lata.
To nie będzie jedyna rywalizacja angielsko-hiszpańska. Ubiegłoroczny finalista Manchester City zagra z Atletico, które w poprzedniej rundzie pokonało inny klub z tego miasta - United. Wiadomo też już, że zwycięzca tej pary w półfinale trafi na Real lub Chelsea. Może więc dojść do derbów Madrytu, kolejnego starcia na linii Anglia - Hiszpania albo powtórki ostatniego finału (City - Chelsea).
Z punktu widzenia polskiego kibica ciekawe będzie też to, jak Robert Lewandowski poradzi sobie z obrońcami rewelacyjnego Villarrealu. Bayern uniknął potęg, ale czeka go trudne zadanie. Hiszpański zespół to zeszłoroczny triumfator Ligi Europy, w środę rozbił w Turynie Juventus.
Jeśli Bayern awansuje do kolejnej rundy, to Lewandowski będzie miał szansę spotkać się ze swoim byłym trenerem Juergenem Kloppem. Pod warunkiem, że Liverpool rozprawi się z Benfiką.