To paradoks, że najważniejsze w tym sezonie zwycięstwo zapewnił Czerwonym Diabłom piłkarz, dla którego Jose Mourinho nie widział kiedyś miejsca w prowadzonej przez siebie Chelsea. Zimą 2014 roku Juan Mata musiał spakować walizki i wyjechać z Londynu do Manchesteru, dziś jest jedną z wiodących postaci w nowej ekipie Portugalczyka.
Jedyny gol na Old Trafford padł na początku drugiej połowy, kiedy United wyszli z szatni naładowani ogromną energią i wykorzystali nieobecność w obronie rywali Vincenta Kompany’ego, zmienionego w przerwie przez Aleksandra Kolarova. Podanie Zlatana Ibrahimovicia dotarło w polu karnym do Maty, a ten nie miał kłopotów z pokonaniem Willy’ego Caballero, ratującego wcześniej swój zespół w kilku groźnych sytuacjach.
City nie obronią trofeum, ale kibiców bardziej niepokoić musi fakt, że ich ukochana drużyna nie wygrała już szóstego meczu z rzędu, a za kilka dni do Manchesteru przyjeżdża Barcelona. Może przełamanie przyjdzie w sobotnim spotkaniu Premier League z West Bromwich? Czy triumf w derbach będzie natomiast nowym otwarciem dla zawodników Mourinho? Odpowiedź na to pytanie jest bardzo trudna. Już raz – po wysokim zwycięstwie nad Leicester – wydawało się, że United wstają z kolan, a rzeczywistość brutalnie zweryfikowała te przypuszczenia.
Na razie w czerwonej części Manchesteru panuje jednak święto. Tym większe, że w środę z Pucharu Ligi odpadł ostatni kat Diabłów – Chelsea (porażka 1:2 z West Hamem).