Nieco ponad dwa tygodnie przed pierwszym meczem w Lidze Europejskiej z Ajaksem Legia pręży muskuły.
Niby tej zimy piłkarze z Łazienkowskiej odchodzili – do Włoch trafił Bartosz Bereszyński, do amerykańskiej MLS wyjechał Nemanja Nikolić, a Aleksandar Prijović wolał grecki PAOK Saloniki od drużyny, która dopiero co grała w fazie grupowej Ligi Mistrzów. A jednak gdy się patrzy, kto Legię wzmocnił, nie można się oprzeć wrażeniu, że warszawski klub kupuje piłkarzy o klasę przerastających pozyskiwanych przez inne zespoły ekstraklasy.
Seria wypożyczeń
W poniedziałek umowę z Legią podpisał Tomas Necid. Napastnik reprezentacji Czech, uczestnik Euro 2016 i strzelec gola (wykorzystał rzut karny w zremisowanym 2:2 spotkaniu fazy grupowej z Chorwacją), został do mistrza Polski wypożyczony z tureckiego Bursasporu.
27-latek nie ma za sobą najlepszego okresu w karierze. Przez ostatnie lata był notorycznie wypożyczany z CSKA Moskwa do klubów w sumie podobnych do Legii. Średniaków europejskich, próbujących pokazać się na salonach. Był w greckim PAOK Saloniki, holenderskim PEC Zwolle, na sezon wrócił do ojczyzny – do Slavii Praga, której jest wychowankiem i z której rozpoczął kilka lat temu nieudany atak na szczyt europejskiej piłki. Ostatnio grał w Turcji.
Necid był w połowie minionej dekady uznawany za jednego z najzdolniejszych piłkarzy Czech. A mowa o czasach, gdy Czesi mieli naprawdę ekscytującą drużynę juniorów. Najpierw w 2006 roku reprezentacja zdobyła wicemistrzostwo Europy do lat 17 (przegrała w finale z Rosją w rzutach karnych), a dwa lata później znów była druga w Europie, tym razem w kategorii U-19. Necid został królem strzelców obu tych imprez.