Karol Świderski udzielał wywiadu TVP Sport, gdy w jego stronę z trybun poleciała butelka. Trzeba było przerwać rozmowę i ratować się ucieczką do szatni. Nie pierwszy raz tego wieczoru.
Świderski stał się głównym celem albańskich chuliganów, bo to on strzelił gola, który praktycznie zamknął ich drużynie drogę do baraży o mistrzostwa świata w Katarze i historyczną szansę na awans.
Po zdobyciu bramki nad głowami świętujących Polaków fruwały nie tylko butelki wypełnione wodą, ale także telefony, baterie i zapalniczki. Nie pomogły uspokajające gesty Roberta Lewandowskiego, bo chuligani nie uznają autorytetów.
Taki przedmiot rzucony z trybun jest jak pocisk, może zrobić krzywdę. Na szczęście żaden z naszych piłkarzy nie ucierpiał, a przytomna reakcja francuskiego sędziego Clementa Turpina, nakazującego zawodnikom zejść do szatni, pozwoliła ostudzić rozgrzane albańskie głowy i dokończyć mecz.
Czytaj więcej
Polacy wygrali z Albańczykami 1:0 i są blisko udziału w barażach o awans do przyszłorocznego mundialu. Zwycięstwu towarzyszyło skandaliczne zachowanie kibiców.