„Moskwo, wróciliśmy" – billboardy z takim napisem w języku angielskim oraz zdjęciami Artura Boruca, Luquinhasa i Mahira Emreliego pojawiły się na ulicach stolicy Rosji przed środowym spotkaniem.
Warszawski klub chciał w ten sposób nawiązać do poprzedniego zwycięstwa nad Spartakiem, zainspirować zawodników do walki, może też sprowokować rywali. Dziesięć lat temu drużyna z Warszawy rozegrała tam jeden z najlepszych meczów w pucharach, zwyciężyła 3:2, dzięki bramce Janusza Gola w doliczonym czasie awansowała do Ligi Europy. Tamto spotkanie odbyło się jeszcze na Łużnikach, z obecnych legionistów pamięta je tylko kapitan Artur Jędrzejczyk. Legia wyszła potem z grupy i dotarła do 1/16 finału.