Wszelkie dyskusje na temat zmian w składzie po kontuzji Arkadiusza Głowackiego i czerwonej kartce Marka Zieńczuka przestały mieć znaczenie już po kilku minutach.
W 9. Mauro Cantoro zdobył prowadzenie dla krakowian z rzutu wolnego i od tej pory gospodarze nie schodzili z połowy boiska Beitaru. Głowackiego zastąpił Kostarykańczyk Junior Diaz, ale obrona Wisły grała praktycznie tylko w trzyosobowym składzie. Nie mieli się przed kim bronić, więc Piotr Brożek był bardziej lewym pomocnikiem niż obrońcą.
Beitar wygrał w Jerozolimie szczęśliwie. W Krakowie, zmuszony do obrony przez około 70 z 90 minut, oddał na bramkę Mariusza Pawełka dwa i pół strzału, nie robiąc mu żadnej krzywdy.
Wisła miała szczęście, trafiając na słabego przeciwnika, ale zagrała jak niepolska drużyna – atakowała, walczyła i pracowała z takim samym zaangażowaniem przy wyniku 0:0, jak i wtedy, kiedy prowadziła 4:0. Niektóre akcje mistrzów Polski były wyjątkowo ładne, urozmaicone, przeprowadzane w szybkim tempie. Beitar nie miał nic do powiedzenia nie tylko dlatego, że jego piłkarze, z powodu średnich umiejętności, nie znajdą pracy w lepszych klubach, ale że musieli tańczyć tak, jak im Polacy zagrali.
Drugą bramkę zdobył Cleber z karnego, za faul Idana Tala (powinien za to otrzymać drugą żółtą kartkę) na Wojciechu Łobodzińskim. Trzecią – Paweł Brożek po bardzo ładnym prostopadłym podaniu Rafała Boguskiego. Czwartą – Junior Diaz z podania Łobodzińskiego przewrotką, w brazylijskim stylu. Piątą – Andrzej Niedzielan, dobijając swój strzał.