Pod specjalnym nadzorem

Eliminacje Mistrzostw Świata: Polacy grają w Belfaście z Irlandią Północną. Zwycięstwo może odgonić od drużyny złe duchy i przybliżyć awans na mundial. Transmisja w TVP 1

Aktualizacja: 28.03.2009 18:32 Publikacja: 27.03.2009 17:53

Kadra piłkarska na zgrupowaniu w Portugalii

Kadra piłkarska na zgrupowaniu w Portugalii

Foto: Fotorzepa

To kolejny mecz o wszystko,choć grupa, w której przyszło grać Polakom o bilety do RPA, miała być lekka, łatwa i przyjemna, zwłaszcza po tym, jak w Chorzowie udało się pokonać Czechów. Po tym meczu będziemy już na półmetku rywalizacji, jednak niezależnie od wyniku drużyna Leo Beenhakkera ani sobie awansu nie zapewni, ani definitywnie nie straci szans. O problemach selekcjonera w Irlandii wiedzą bardzo dobrze. Dziennik „News Letter” prosi zielono-białą armię, by zakończyła panowanie Holendra w Polsce. „Po porażce w meczu ze Słowacją i wcześniejszym remisie ze Słowenią trener drużyny naszych rywali stąpa po cienkim lodzie. Franciszek Smuda, który prowadzi teraz Lecha Poznań, wyraził już zgodę na przejęcie reprezentacji po Beenhakkerze” – dodaje „Belfast Telegraph”.

Polacy przylecieli do Belfastu wczoraj około południa wyczarterowanym samolotem czeskich linii lotniczych CSA. Lot z Poznania trwał dwie i pół godziny i dla piłkarzy na pewno nie należał do łatwych. Kibice, którzy zajęli większość miejsc, co chwila prosili o autografy i wspólne zdjęcia. Kolekcję ujęć jeszcze na pokładzie zebrał także Henryk Klocek (zawieszony członek zarządu PZPN), który razem z żoną znalazł się w delegacji. Klocek niedawno został zatrzymany przez wrocławską prokuraturę i postawiono mu siedem zarzutów dotyczących korupcji, ale zaufania kolegów z zarządu, jak widać, nie stracił.

Pierwszy raz od słynnej kłótni z selekcjonerem mecz zdecydował się obejrzeć na żywo także Antoni Piechniczek. Jak zapewnia – kibicuje drużynie, a jego obecność na stadionie nie ma żadnych podtekstów. Wcześniej w Polsce zatrzymywały go obowiązki senatora.

Reprezentacja Polski zamieszkała w hotelu Culloden, tym samym, w którym przed pięciu laty zatrzymała się drużyna Pawła Janasa przed jedynym zwycięstwem naszej reprezentacji nad Irlandią w Belfaście. Wtedy było 3:0 po golach Macieja Żurawskiego, Piotra Włodarczyka i Jacka Krzynówka. Teraz w drużynie został już tylko Krzynówek, a tamten mecz pamiętają jeszcze Michał Żewłakow i Mariusz Lewandowski.

Culloden to XIX-wieczny zamek stojący niedaleko doków, w których zbudowano „Titanica”. Kiedyś służył za pałac biskupa. Wczoraj w jego drzwiach obok elegancko ubranego boya w meloniku stanął równie wysoki, jak szeroki człowiek w skórzanej kurtce. Ma ksywę „Siwy”, chociaż tak naprawdę ogolony jest na łyso. Poprosił o przetłumaczenie obsłudze prostego przekazu: „Jeśli pod hotel przyjdą dziennikarze albo kibice i będą chcieli wejść, to on ich nie wpuści”. „Siwy” przyleciał z Polski, mimo że dodatkowej ochrony miało nie być.

Chociaż piłkarze nie spodziewają się przykrych przeżyć, dotarło do nich, że w nocy na jednym z murów pojawiło się efektowne graffiti z napisem „Artur Boruc R.I.P”. R.I.P zamieszcza się na nagrobkach i znaczy „spoczywaj w spokoju”. Drużyna Beenhakkera na ponadstuletnim Windsor Park nie może liczyć na duże wsparcie. Z kilkunastu tysięcy Polaków pracujących w Irlandii Północnej bilety udało się zdobyć może kilkudziesięciu. W Belfaście na początku eliminacji sprzedawano karnety na całość rozgrywek, stadion ma być pełny, a atmosfera gorętsza niż na Ibrox Park – stadionie Glasgow Rangers, ukochanego klubu większości mieszkańców.

Polacy trenowali wczoraj w porze meczu na stadionie Windsor. Zgodnie z oczekiwaniami boisko jest w fatalnym stanie, a pogoda nieprzewidywalna. W czwartek padał deszcz ze śniegiem, w piątek świeciło słońce. Nie zmienia się tylko wiatr, który wiać będzie także w trakcie sobotniego meczu.

Skład reprezentacji Beenhakkera przewidzieć było trudno, bo nie wiadomo, jaką rolę pełni w drużynie narzekający na ból żeber Jakub Błaszczykowski. Czy przyleciał do Belfastu tylko po to, żeby straszyć rywali, wejść na ostatnie pół godziny, czy też rozpocznie mecz w pierwszym składzie? Od tego zależy los czterech piłkarzy. – Na pozycji Kuby mogą zagrać Robert Lewandowski, Euzebiusz Smolarek albo Ireneusz Jeleń, a z kolei ten wybór będzie miał wpływ na to, czy wybiegnie na boisko Łukasz Trałka – tłumaczył Beenhakker. Jeśli reprezentacja przegra, Holender może się nie utrzymać na stanowisku, a jeśli wygra i w środę Polacy pokonają jeszcze San Marino, znów prawie wszyscy będą go klepać po plecach.

To kolejny mecz o wszystko,choć grupa, w której przyszło grać Polakom o bilety do RPA, miała być lekka, łatwa i przyjemna, zwłaszcza po tym, jak w Chorzowie udało się pokonać Czechów. Po tym meczu będziemy już na półmetku rywalizacji, jednak niezależnie od wyniku drużyna Leo Beenhakkera ani sobie awansu nie zapewni, ani definitywnie nie straci szans. O problemach selekcjonera w Irlandii wiedzą bardzo dobrze. Dziennik „News Letter” prosi zielono-białą armię, by zakończyła panowanie Holendra w Polsce. „Po porażce w meczu ze Słowacją i wcześniejszym remisie ze Słowenią trener drużyny naszych rywali stąpa po cienkim lodzie. Franciszek Smuda, który prowadzi teraz Lecha Poznań, wyraził już zgodę na przejęcie reprezentacji po Beenhakkerze” – dodaje „Belfast Telegraph”.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Piłka nożna
Zbliża się klubowy mundial w USA. Wakacji w tym roku nie będzie
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
Piłka nożna
Żałoba po śmierci papieża Franciszka. Co z meczami w Polsce?
Piłka nożna
Barcelona bliżej mistrzostwa Hiszpanii. Bez Roberta Lewandowskiego pokonała Mallorcę
Piłka nożna
Neymar znów kontuzjowany. Czy wróci jeszcze do wielkiej piłki?
Piłka nożna
Robert Lewandowski kontuzjowany. Czy opuści El Clasico?