Zimna wojna o abolicję

Prezes PZPN zapowiada, że nie będzie więcej degradacji, a prokuratura zatrzymuje piłkarzy nawet w dniu wizyty Michela Platiniego

Publikacja: 18.04.2009 01:38

Grzegorz Lato jest przekonany, że uda mu się przekonać PZPN do głosowania za abolicją

Grzegorz Lato jest przekonany, że uda mu się przekonać PZPN do głosowania za abolicją

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Zapowiedziana przez Grzegorza Latę abolicja ma być prezentem na 90-lecie PZPN. Prezentem dla wytrwałych, którzy nie poddali się karze za kupowanie meczów i odwlekali ją, składając odwołania od decyzji Wydziału Dyscypliny. Może intencje Laty są inne, ale efekt będzie właśnie taki.

Pod koniec kwietnia Trybunał Piłkarski, czyli instancja odwoławcza w sprawach dyscyplinarnych w PZPN, ma podjąć decyzję w sprawie Jagiellonii Białystok. Sprawa Widzewa Łódź jest już w Sądzie Najwyższym. Dowody korupcji w tych klubach znamy od dawna, kar ciągle nie można wykonać, a jeśli spełnią się zapowiedzi władz PZPN, to degradacja już tym drużynom nie zagrozi.

– Zapewniam, że już żaden klub nie zostanie zdegradowany. Nie można ich karać za to, co się działo w 2004 roku, bo to historia i odpowiedzialni za to ludzie zmienili miejsca pracy. Rozgrywki nie mogą być dezorganizowane, to nikomu nie służy – mówi „Rz” Grzegorz Lato. I przekonuje, że to jak z karaniem Cygana za to, co zrobił kowal.

[wyimek]Prokuratorzy z Wrocławia mówią, że ten, kto popiera abolicję, jest przeciwko walce z korupcją[/wyimek]

Po cichu popierają go ligowa spółka Ekstraklasa SA i Canal Plus, który płaci wielkie pieniądze za możliwość pokazywania meczów. Szef stacji Jacek Okieńczyc był gościem PZPN podczas uroczystej kolacji z Michelem Platinim. Lato swój pomysł z abolicją przedstawił kilka godzin wcześniej.

– Czas na wyrzucanie z ligi wszystkich zamieszanych w korupcję był na początku afery, gdyby PZPN od razu otrzymał wówczas wszystkie papiery. Teraz nowi właściciele muszą pokutować za winy poprzedników – tłumaczy Lato.

Ale nie wszyscy w związku zgadzają się z prezesem. Szef Wydziału Dyscypliny PZPN Artur Jędrych przypomina, że to kluby odnosiły największe korzyści z korupcji. – Oczywiście za nimi stały konkretne osoby, ale nie należy skupiać się tylko na nich. Abolicja uchroni kluby przed odpowiedzialnością. Taka decyzja może mieć więcej negatywnych skutków – tłumaczy.

W czasie lutowego zjazdu Jędrych walczył o głosowanie nad wnioskiem o bezterminowe karanie klubów degradacją, jednak jego prośba została zignorowana.

Prezes mówi, że przekona wszystkich w PZPN do swoich racji. Można zakładać, że mu się uda, ale front tej wojny przebiega gdzie indziej. Abolicja to zagranie na nosie prokuratorom. Oni mówią: nie będzie lepszej polskiej piłki bez pełnego rozliczenia tego zła, które ją toczyło przez ostatnie lata. A PZPN chce wybrać ucieczkę do przodu.

Jak może na to odpowiedzieć prokuratura, przekonaliśmy się w środę. W trakcie wizyty Michela Platiniego w Polsce zatrzymano kolejne pięć osób, co w PZPN niektórzy odebrali jako demonstrację siły śledczych z Wrocławia. Zapowiedź zimnej wojny o abolicję. Jerzy Kasiura, naczelnik wrocławskiej prokuratury, mówi, że słowa prezesa Laty o abolicji są na razie tylko słowami.

– Czekam na stanowisko organów statutowych PZPN. My swoją pracę wykonujemy rzetelnie, ścigamy i doprowadzamy przed sąd ludzi, którzy dopuścili się korupcji. O wizycie Platiniego w Polsce dowiedziałem się dwa dni wcześniej, zatrzymania podejrzanych były już wówczas przewidziane. Nie robimy niczego na złość PZPN – mówi „Rz” Kasiura.

Prokuratura zapowiadała wcześniej, że jeśli PZPN przegłosuje abolicję, to spróbuje walczyć o degradację klubów w sądzie, wykorzystując ustawę o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych. We Wrocławiu mają nadzieję, że Lato o tych ostrzeżeniach nie zapomni.

Na razie w PZPN obowiązuje namiastka abolicji: uchwała z maja ubiegłego roku, według której kary degradacji będzie można wymierzyć jeszcze tylko tym klubom, w sprawie których postępowania zostaną wszczęte do końca obecnego sezonu. Lato chce, by znieść i tę możliwość. I w zamian skupić się na surowszym karaniu ludzi, bo dotychczas PZPN ograniczał się jedynie do zawieszania tych, którym prokuratura stawiała zarzuty (m.in. Henryka Klocka, członka zarządu związku).

W piątek u Kasiury gościł prokurator związkowy PZPN Wojciech Petkowicz. – Według jego zapewnień jesteśmy po tej samej stronie. Ustaliliśmy, że prokuratura będzie przekazywała materiały, które można wykorzystać w sprawach dyscyplinarnych ludzi z PZPN – mówi „Rz” Kasiura.

Uchwała w sprawie abolicji może zostać podjęta podczas planowanego na czerwiec nadzwyczajnego zjazdu PZPN. Do tej pory zdegradowanych zostało siedem klubów.

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora:

[mailto=m.kolodziejczyk@rp.pl]m.kolodziejczyk@rp.pl[/mail][/i]

Zapowiedziana przez Grzegorza Latę abolicja ma być prezentem na 90-lecie PZPN. Prezentem dla wytrwałych, którzy nie poddali się karze za kupowanie meczów i odwlekali ją, składając odwołania od decyzji Wydziału Dyscypliny. Może intencje Laty są inne, ale efekt będzie właśnie taki.

Pod koniec kwietnia Trybunał Piłkarski, czyli instancja odwoławcza w sprawach dyscyplinarnych w PZPN, ma podjąć decyzję w sprawie Jagiellonii Białystok. Sprawa Widzewa Łódź jest już w Sądzie Najwyższym. Dowody korupcji w tych klubach znamy od dawna, kar ciągle nie można wykonać, a jeśli spełnią się zapowiedzi władz PZPN, to degradacja już tym drużynom nie zagrozi.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Piłka nożna
Zbliża się klubowy mundial w USA. Wakacji w tym roku nie będzie
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
Piłka nożna
Żałoba po śmierci papieża Franciszka. Co z meczami w Polsce?
Piłka nożna
Barcelona bliżej mistrzostwa Hiszpanii. Bez Roberta Lewandowskiego pokonała Mallorcę
Piłka nożna
Neymar znów kontuzjowany. Czy wróci jeszcze do wielkiej piłki?
Piłka nożna
Robert Lewandowski kontuzjowany. Czy opuści El Clasico?