Reklama

Szewczenko dwanaście lat później

Druga kolejka Ligi Mistrzów. Z Dynamem Kijów wraca dziś do Barcelony Andrij Szewczenko, by zagrać być może ostatnią pamiętną rolę w karierze

Aktualizacja: 29.09.2009 09:19 Publikacja: 29.09.2009 01:03

Szewczenko w Dynamie odzyskał wiarę, że futbol go potrzebuje

Szewczenko w Dynamie odzyskał wiarę, że futbol go potrzebuje

Foto: PAP/EPA

Camp Nou było sceną jego pierwszego wielkiego triumfu. Stąd w listopadowy wieczór 1997 roku odjeżdżała winda do wielkiej kariery. On i Serhij Rebrow ustawili się pierwsi przy wejściu. Dzięki Barcelonie poznała ich cała Europa.

Sensacyjnie było już w pierwszym meczu w Kijowie, gdy Dynamo wygrało 3:0, a Rebrow strzelił Ruudowi Hespowi gola z zerowego kąta. Ale to rewanż na Camp Nou jest pamiętany jako narodziny gwiazdy. Wysokiej, szybkiej, z jasnymi włosami: Andrij Szewczenko strzelił wówczas trzy gole, mistrz Ukrainy wygrał 4: 0. Już wtedy dostawał jedną transferową propozycję za drugą, ale odszedł z Kijowa dopiero półtora roku później, po tym jak doszedł razem z Dynamem aż do półfinału LM.

Milanowi nie mógł odmówić. Dynamo też nie mogło, bo Włosi położyli na stole 25 mln dolarów. Dziś tyle się płaci za zdolnego obrońcę, a nie napastnika, ale wtedy to była fortuna. Rok później klub sprzedał też Rebrowa do Tottenhamu. I od tego czasu Dynamo ani razu nie przeszło rundy grupowej Ligi Mistrzów. Szanse na przełamanie tej klątwy akurat w obecnym sezonie są wątłe, losowanie było dla mistrza Ukrainy fatalne. Ale na razie w grupie z Barceloną, Interem i Rubinem Kazań to właśnie Dynamo jest liderem (wygrało z Rubinem w pierwszej kolejce).

Od tamtych meczów jesienią 1997 roku Dynamo już z Barceloną nie grało. Wraca na Camp Nou dziś: z Szewczenką w kadrze i z Rebrowem w sztabie szkoleniowym – od niedawna jest asystentem w drużynie rezerw. Karierę zakończył oficjalnie w lipcu, w poprzednim sezonie zdobył z Rubinem mistrzostwo Rosji. Rebrow wrócił do Dynama, by uczyć się czegoś nowego, a Szewczenko, by czuć się potrzebnym, bo ani Milan, ani tym bardziej Chelsea nie potrafiły mu tego ostatnio dać, a on ciągle czuł, że stać go na wiele.

Dziś piłkarz, który wygrywał Ligę Mistrzów i Złotą Piłkę jako napastnik, najczęściej gra jako prawy pomocnik. Takie miejsce znalazł mu w Dynamie trener Walery Gazzajew. Znalazł, bo chciał szukać. Jose Mourinho i Avram Grant w Chelsea, a potem Carlo Ancelotii w Milanie nie chcieli. Gdy Szewczenko stracił szybkość, dzięki której przez lata oszukiwał obrońców, stawiali na innych napastników. A ukraiński mistrz przez ostatnie trzy lata błąkał się między Londynem a Mediolanem, aż w końcu uznał, że pora wracać do siebie.

Reklama
Reklama

Dziś Szewczenko ma urodziny i zrobi wszystko, by zagrać, mimo że w ostatnim meczu ligowym w zderzeniu z rywalem złamał nos, trafił nawet na krótko do szpitala, na twarzy ma sześć szwów i wielkie limo pod lewym okiem. Ale zapowiada, że włoży ochronną maskę i zagra. Za dużo zostawił tu wspomnień, żeby z takiej szansy zrezygnować. A potem zacznie odliczać dni do spotkania z Interem i swoim prześladowcą Jose Mourinho.

[ramka][b]2. kolejka ligi mistrzów[/b]

[b]DZIŚ GRAJĄ [/b]

(mecz Rubina o 18.30, pozostałe o 20.45)

[b]Grupa E [/b]

• Debreczyn - Olympique Lyon (transmisja kanał 57 platformy n)

Reklama
Reklama

• Fiorentina - Liverpool (kanał 58). Grupa F

• Rubin Kazań - Inter Mediolan (59 n)

• Barcelona - Dynamo Kijów (nSport).

[b]Grupa G[/b]

• Glasgow Rangers - Sevilla

• Unirea Urziceni - VfB Stuttgart.

Reklama
Reklama

[b]Grupa H[/b]

• Arsenal Londyn

- Olympiakos Pireus (59 n)

• AZ Alkmaar - Standard Liege.

[b]JUTRO GRAJĄ [/b]

Reklama
Reklama

(mecz CSKA o 18.30, pozostałe o 20.45. Skróty wszystkich spotkań w Polsacie od 23.10)

[b]Grupa A[/b]

• Bayern Monachium

- Juventus Turyn (nSport)

• Bordeaux - Maccabi Hajfa.

Reklama
Reklama

[b]Grupa B[/b]

• CSKA Moskwa

- Besiktas Stambuł (59 n)

• Manchester United - VfL Wolfsburg (58 n).

[b]Grupa C[/b]

Reklama
Reklama

• Real Madryt - Olympique Marsylia (Polsat, 59 n)

• AC Milan - FC Zurich.

[b]Grupa D[/b]

• Apoel Nikozja - Chelsea Londyn (57 n)

• FC Porto - Atletico Madryt.[/ramka]

Camp Nou było sceną jego pierwszego wielkiego triumfu. Stąd w listopadowy wieczór 1997 roku odjeżdżała winda do wielkiej kariery. On i Serhij Rebrow ustawili się pierwsi przy wejściu. Dzięki Barcelonie poznała ich cała Europa.

Sensacyjnie było już w pierwszym meczu w Kijowie, gdy Dynamo wygrało 3:0, a Rebrow strzelił Ruudowi Hespowi gola z zerowego kąta. Ale to rewanż na Camp Nou jest pamiętany jako narodziny gwiazdy. Wysokiej, szybkiej, z jasnymi włosami: Andrij Szewczenko strzelił wówczas trzy gole, mistrz Ukrainy wygrał 4: 0. Już wtedy dostawał jedną transferową propozycję za drugą, ale odszedł z Kijowa dopiero półtora roku później, po tym jak doszedł razem z Dynamem aż do półfinału LM.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Reklama
Piłka nożna
Prezydent USA grozi palcem. Dlaczego Donald Trump chce odebrać mundial Bostonowi?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Piłka nożna
Europa ma pierwszego uczestnika mundialu 2026. Anglicy straszą rywali
Piłka nożna
Z kim Polska może zagrać w barażach o mundial 2026? Scenariusze walki o awans
Piłka nożna
Republika Zielonego Przylądka zadebiutuje na mundialu. Rekiny płyną do Ameryki
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Piłka nożna
Kto za Slisza i Wiśniewskiego w meczu z Holandią? Problem Jana Urbana
Materiał Promocyjny
Nowy Ursus to wyjątkowy projekt mieszkaniowy w historii Ronsona
Reklama
Reklama