Przejął pan Śląsk po pracy z Legią i młodzieżową reprezentacją Polski. To był organizacyjny przeskok?
Śląsk jest dużym klubem, z historią, aspiracjami i stadionem na 40 tys. osób. Można tu rozwijać drużynę, zawodników i siebie.
Podczas pracy z reprezentacją dostawał pan oferty od ligowych klubów?
Miałem propozycje z pięciu–sześciu klubów, ale nie podejmowałem rozmów, bo jestem lojalny. Mieliśmy przed sobą wielki turniej, a PZPN stworzył mi świetne możliwości pracy i rozwoju. Temat Śląska pojawił się dzień po mojej rezygnacji z funkcji trenera kadry U-19. Miałem objąć drużynę po sezonie, ale klub był zdeterminowany i zaczęliśmy współpracę 22 marca.
To chyba budujące, że dzień po rezygnacji dostał pan ofertę?