W piątek rozpoczynają się rozgrywki Ekstraklasy. Mam poczucie, że spółka, która je organizuje, radzi sobie lepiej niż piłkarze.
Takie porównania do niczego nie prowadzą. Ekstraklasa SA składa się z 17 udziałowców, którymi są kluby i Polski Związek Piłki Nożnej. Kluby są spółkami, każdy pracuje na swój wynik sportowy i finansowy. My jesteśmy od tego, aby przygotować klubom jak najlepsze warunki działania. Nie kupimy im zawodników, nie zbudujemy stadionów, możemy natomiast pomóc w gromadzeniu środków.
Pieniędzy jest z każdym rokiem więcej, ale poziom się od tego nie podnosi. W tym roku w reprezentacji Polski nie zagrał żaden piłkarz z Ekstraklasy. Wyjątkiem jest Jakub Błaszczykowski, który wrócił z zagranicy.
Trudno dyskutować z faktami. Jednak wspólnie z PZPN działamy, aby to zmienić. Niedawno byłem w Białymstoku na otwarciu akademii Jagiellonii. Robi bardzo dobre wrażenie. Budowę swoich akademii rozpoczęły Legia, Pogoń i Cracovia. Swoje ośrodki mają już Zagłębie Lubin oraz Lech Poznań. Kluby pokrywają ze środków własnych 50–60 procent kosztów. Po kilka milionów na każdy taki ośrodek przekazuje Ministerstwo Sportu. Efekty nie przyjdą od razu, ale w przypadku Lecha już je widać. Dawniej w klubach jeden talent, który się prawidłowo rozwijał, zdarzał się raz na kilka lat. W Lechu mamy wręcz wysyp: Dawid Kownacki, Karol Linetty, Robert Gumny. Dzięki akademiom to samo powinniśmy mieć w innych klubach. Trzech–pięciu zdolnych na sezon to już siła.
Wymienił pan akurat tych zawodników, którzy z Lecha już trafili do klubów zagranicznych. Gumny będzie następny. Szkolimy dla innych. Bogatszych i lepiej płacących.