Reklama
Rozwiń

Rozmowa z Łukaszem Piszczkiem przed meczem Polska - Gruzja

Łukasz Piszczek o wierze, jaką poczuła reprezentacja po zwycięstwie ?nad Niemcami, swojej pozycji w Dortmundzie i młodych polskich piłkarzach.

Aktualizacja: 13.11.2014 01:52 Publikacja: 13.11.2014 01:00

Rozmowa z Łukaszem Piszczkiem przed meczem Polska - Gruzja

Foto: AFP

Rz: Po jesiennych meczach i zwycięstwie nad Niemcami znowu przyjemnie jest być piłkarzem w Polsce?

Łukasz Piszczek: Zawód piłkarza nie jest u nas zbyt dobrze odbierany. Te ostatnie mecze pozwoliły trochę nasz wizerunek ocieplić.

Miał już pan dość tego, że piłkarze w Polsce są źle postrzegani?

Jest to denerwujące. Szczególnie że w Niemczech wygląda to zupełnie inaczej. Tam każdy ma szacunek do drugiego człowieka, piłka nożna jest jeszcze bardziej poważnie traktowana niż u nas. I ludzie naprawdę poważnie traktują nasz zawód. Inna sprawa, że przez ostatnich kilka lat wyniki reprezentacji Polski sprawiły, że może nie tyle zasłużyliśmy sobie na niskie oceny, co mocno w tym pomogliśmy.

To dobra jesień dla polskiej piłki. Zwycięstwo z Niemcami, Legia awansowała do rundy pucharowej Ligi Europejskiej, polscy piłkarze błyszczą za granicą. Jakby coś drgnęło.

To w ogóle dobry rok dla polskiego sportu. Kolarze, siatkarze, mistrzostwa w lekkoatletyce. Jeśli chodzi o nas, to chyba po prostu dojrzeliśmy. Grzesiek Krychowiak zmienił ligę na lepszą, gra w mocnej drużynie, gdzie radzi sobie bardzo dobrze. Arek Milik gra w Ajaxie i strzela mnóstwo bramek. Kamil Glik jest przecież czołową postacią i kapitanem w Torino. To wszystko składa się na to, że wyniki są lepsze. Ale zawsze wynik zależy od wielu detali. Mogliśmy się przekonać o tym chociażby w meczu ze Szkocją, gdy miałem słabszy dzień i jedną bramkę zawaliłem w 100 procentach, a przy drugiej też miałem swój udział. Od razu po meczu powiedziałem jednak, że spróbuję drużynie to oddać już w najbliższych meczach. Nadarza się teraz okazja.

Po meczu z Niemcami do naszego hotelu przyjechały wszystkie telewizje

Przed meczem z Niemcami dużo mówiliście, że potrzebujecie wielkiego zwycięstwa, które zbuduje ?tę drużynę. Które stanie się punktem odniesienia. Tak jak kadra Leo Beenhakkera miała mecz z Portugalią, a wy w Borussii zwycięstwo z Realem Madryt.

Życzyłbym sobie, żeby tak się stało, żeby nasza wygrana okazała się takim momentem. Wiemy, ile znaczyła dla kibiców, widzieliśmy, co się działo chociażby pod hotelem, gdy w nocy wróciliśmy ze Stadionu Narodowego. Następnego dnia przyjechały do nas chyba wszystkie możliwe telewizje, co też pokazuje, że lubimy popadać ze skrajności w skrajność. To był mecz, który także nam dał mnóstwo wiary we własne siły. Pokonanie mistrzów świata, zaraz po takim turnieju, jest wielką rzeczą. Oczywiście wiemy, że Niemcy przyjechali w mocno przemeblowanym składzie, ale jednak jakość w tej drużynie wciąż jest ogromna. Widać to było przecież na boisku, bo mieliśmy dużo szczęścia. Ale szczęściu też trzeba umieć pomóc.

Wejście do szatni w Dortmundzie odbyło się z wysoko podniesioną głową.

Bez przesady, trzeba też mieć trochę pokory. Wiemy, że eliminacje są długie, będzie jeszcze rewanż w Niemczech. Koledzy raczej podchodzili do mnie z szacunkiem, a także zdziwieniem, gratulowali.

Jest pan w reprezentacji już od dawna – debiutował pan w 2007 roku, jeszcze u Beenhakkera. Gdy porównuje pan dzisiejszą młodzież, wspomnianego Milika czy Piotra Zielińskiego, widzi pan, że to nowe pokolenie? Że są inni od was.

Wydaje mi się, że są bardziej świadomi. Wiedzą, że mogą dużo osiągnąć, że mogą daleko zajść. Mają bardzo dobre podejście do zawodu. Widać to też po chłopakach z Legii, którzy przyjeżdżają na zgrupowania reprezentacji. Po nich widać tę zmianę w myśleniu o karierze, która nastąpiła. Oni mają potencjał, by wyjechać do niezłego zagranicznego klubu i sobie w nim poradzić.

Trwa w Polsce dyskusja, czy młodzi piłkarze powinni tak wcześnie wyjeżdżać z ligi, jak to się ostatnio dzieje. Pan wyjechał jako 19-latek, później jednak jeszcze trzy lata grał pan w Zagłębiu Lubin. Jest pan raczej polskim czy już niemieckim produktem?

W moim przypadku to jest trochę bardziej skomplikowane. Bo przecież z Polski wyjeżdżałem jako napastnik, a dopiero w Niemczech zostałem prawym obrońcą i tam mnie nauczono gry na tej pozycji. Jeśli któryś z młodych ma okazję wyjazdu, do klubu, w którym może mieć realne szanse na grę, to oczywiście radziłbym mu wyjechać. Wiele osób mówiło, że Robert Lewandowski też za wcześnie decyduje się na transfer. Na początku nie grał, ale praca plus umiejętności i predyspozycje spowodowały, że dziś jest w jednym z najsilniejszych klubów świata.

Piłka nożna
Stefan Szczepłek po zjeździe PZPN: Prezes wygrał, a polski futbol?
Piłka nożna
Jerzy Dudek o nowym selekcjonerze: Stawiam na Jana Urbana
Piłka nożna
Cezary Kulesza nadal prezesem PZPN. Mądry król i źli dworzanie
Piłka nożna
Cezary Kulesza będzie dalej rządził polską piłką, ale traci zaufanych ludzi. Selekcjoner do połowy lipca
Piłka nożna
Cezary Kulesza pozostanie prezesem PZPN. Delegaci wybrali jedynego kandydata