Dawno czegoś równie ciekawego z dziedziny sportu nie przeczytałem. Przed Euro 2012 wyszła podobna książka, autorstwa Jerzego Dudka i psychologa Pawła Habrata. W ciągu dziesięciu lat nic w stanach psychicznych piłkarzy się nie zmieniło. To futbol się zmienia, emocje są wciąż takie same.
Książka Piszczka i Wódki nieco różni się od tamtej. Psycholog zadaje piłkarzowi pytania, dzięki którym może go lepiej poznać, zrozumieć potrzeby, a w efekcie ma więcej możliwości, żeby pomóc. Ten prosty zabieg ma głęboki sens z kilku powodów. Książki pisze się, żeby coś przekazać. Publiczna rozmowa z Piszczkiem staje się rodzajem przewodnika po tej stronie życia piłkarza, której kibice i dziennikarze nie widzą. A jak nie widzą i nie znają, ich oceny mogą być niesprawiedliwe.
Czytaj więcej
Miesiąc po mundialu i kilka tygodni przed eliminacjami Euro 2024 niektórzy kadrowicze zmienili kluby, część leczy kontuzje. Jaką drużynę zastanie Fernando Santos, który w przyszłym tygodniu zaczyna pracę w Polsce?
Wódka wie o co pytać, a Piszczek opowiada o początkach swojej kariery, grze w Gwarku Zabrze, przeprowadzce do internatu, rodzinie, awansach, transferach, relacjach z kolegami i trenerami, diecie. A głównie o 11 latach w Borussii, występach w reprezentacji, kontuzjach, rozterkach, chwilach załamań i nieodłącznym w tych sytuacjach stresie.
Piszczek jest jednym z niewielu polskich piłkarzy, którzy mają podstawy i prawo, aby o tym wszystkim opowiedzieć. Jemu się powiodło. Zrobił karierę. Grał w mistrzostwach świata i Europy, w finale Ligi Mistrzów. Stał się legendą Dortmundu.