- W ubiegłym sezonie przegraliśmy z Borussią u siebie, a zwyciężyliśmy na wyjeździe. Wierzę, że teraz może być odwrotnie - przekonywał Wojciech Szczęsny. Polski bramkarz nie mógł w środę zagrać, bo w sobotnim spotkaniu Premiership z Manchesterem United doznał kontuzji. Zastąpił go Damian Martinez i wiele pracy nie miał.
Arsenal już po dwóch minutach wyszedł na prowadzenie, dzięki bramce Yaya Sanogo, wydaje się, że z minimalnego spalonego. Przy golu na 2:0, już w drugiej połowie, wątpliwości nie było. Łukasz Piszczek, aktywny przez cały mecz, zostawił trochę wolnego miejsca Alexisowi Sanchezowi, Chilijczyk uderzył zza pola karnego przy słupku, Roman Weidenfeller na skuteczną interwencję nie miał szans. Arsenal po rozczarowującym początku sezonu (najgorszy start w lidze od 32 lat) odkupił winy, a Arsene Wenger zyskał kilka tygodni spokoju.
Nie będzie go miał Brendan Rodgers. Liverpool znów męczył się z Łudogorcem, szybko stracił gola, potem strzelił dwa i gdy wydawało się, że wróci do domu z trzema punktami, pozwolił sobie wbić w samej końcówce bramkę. By zakwalifikować się do 1/8 finału, musi w ostatniej kolejce pokonać na Anfield FC Basel.
W fazie pucharowej nie zabraknie finalistów z poprzedniego sezonu: Real awans zapewnił sobie już wcześniej, Atletico do zimowo-wiosennej części LM wprowadził Mario Mandżukić, uzyskując hat-trick w spotkaniu z Olympiakosem (4:0). Piłkarze Bayeru Leverkusen awans świętowali jeszcze przed wyjściem na mecz z AS Monaco (0:1, Sebastian Boenisch nie grał), dzięki porażce Benfiki w Sankt Petersburgu (0:1).
LIGA MISTRZÓW - 5. KOLEJKA