Reklama

Demony przeszłości ścigają Legię

Lech zagra w Zabrzu z Górnikiem, a o tej samej porze Lechia podejmie Legię.

Aktualizacja: 02.06.2015 21:13 Publikacja: 02.06.2015 20:50

Trener Legii Henning Berg

Trener Legii Henning Berg

Foto: Fotorzepa/Piotr Nowak

Legia, by pozostać w grze o mistrzostwo, musi modlić się o wpadkę Lecha, który jedzie do Zabrza, ale przede wszystkim piłkarze Henninga Berga muszą pokonać w Gdańsku Lechię. A to oznacza zmierzenie się z demonami z przeszłości.

W sezonie 2011/2012 Legia też wydawała się murowanym kandydatem do mistrzostwa Polski. Ofensywny duet warszawian Miroslav Radović – Danijel Ljuboja na tle reszty zawodników ligi wyglądał, jakby przybył z innej planety, i nie było chyba szkoleniowca w ekstraklasie, który nie patrzyłby na Serbów z zazdrością. Wówczas, dokładnie tak jak w tym sezonie, Legia też miała za sobą udaną jesień w Lidze Europejskiej. Wyszła z grupy, w której oprócz niej grało PSV Eindhoven, Rapid Bukareszt oraz Hapoel Tel Awiw, dokładnie jednak jak w tegorocznej edycji nie dała rady już pierwszemu przeciwnikowi w fazie pucharowej. Wówczas zbyt mocny okazał się Sporting Lizbona, w tym Ajax Amsterdam.

To jednak wcale nie koniec analogii – zajmująca pierwsze miejsce w lidze Legia, jeszcze zanim sezon się skończył, wystąpiła w finale Pucharu Polski, który wygrała. W 2012 roku było to trzy kolejki przed finiszem ligi, a przeciwnikiem był Ruch Chorzów, w obecnym sześć serii zostawało jeszcze do końca sezonu ekstraklasy, gdy Legia pokonała Lecha. I wtedy, i dziś w przedostatniej kolejce Legia jechała do Gdańska.

Wówczas mecz przegrała i tym samym straciła pierwsze miejsce w tabeli, a co za tym idzie, oczywiście tytuł na rzecz Śląska Wrocław. Żeby było jeszcze ciekawiej, wtedy trenerem warszawskiego klubu był obecnie pracujący w Lechu Poznań Maciej Skorża. Po tym, gdy dał się wyślizgnąć mistrzostwu, musiał z Legii oczywiście odejść.

A mecz w Gdańsku nie będzie dla zespołu Henninga Berga łatwy. Gdańszczanie naprawdę chcą zagrać w przyszłorocznej edycji europejskich pucharów i jest to ich celem nadrzędnym. Podczas gdy dla obecnie zajmującego czwarte miejsce w tabeli Śląska czy szóstej Wisły awans do Europy byłby tak naprawdę złem koniecznym. Dalekie, nieopłacalne ekonomicznie wyprawy, egzotyczny przeciwnik, który nie zapewni pełnych trybun w rozgrywanym w środku wakacji meczu u siebie, a ryzyko odpadnięcia na tym etapie wielkie.

Reklama
Reklama

Berg zaklina rzeczywistość: - Ocena całego sezonu nie powinna się drastycznie różnić od tego czy wygramy ligę z przewagą jednego punktu nad Lechem, czy zajmiemy drugie miejsce z taką samą stratą – mówił na konferencji prasowej przed spotkaniem w Gdańsku. Jakby nie był świadom tego, że dokładnie właśnie ten fakt – czy Legia ligę wygra, czy zajmie drugie miejsce – będzie rzutował właśnie na ocenie sezonu i jego pracy w pierwszym samodzielnym sezonie w Warszawie.

- Mam nadzieję, że ani Górnik ani Wisła (dwóch najbliższych rywali Lecha – przyp. red.) nie odpuszczą i zagrają jak najlepiej potrafią – mówił Norweg.

Piłka nożna
FIFA The Best. Ewa Pajor, Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny bez nagród
Piłka nożna
Zinedine Zidane bliżej powrotu na trenerską ławkę. Jest ustne porozumienie
Piłka nożna
Przy Łazienkowskiej czekają na zbawcę. Legia kończy rok na dnie, niechlubny rekord pobity
Piłka nożna
Kacper Potulski. Strzelił gola Bayernowi, może wkrótce sprawdzi go Jan Urban
Piłka nożna
Czego Lech, Raków i Jagiellonia potrzebują do awansu w Lidze Konferencji?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama