Liga Mistrzów: Mecz Bayern - Arsenal. Koszmar Arsene’a Wengera

Arsenal poleciał do Monachium na spotkanie z katem. Bayern chce wreszcie zdobyć trofeum.

Publikacja: 14.02.2017 18:13

Arsene Wenger

Arsene Wenger

Foto: AFP

–Wolałbym trafić na Leicester. Arsenal jest zagrożeniem dla każdego – mówi Arjen Robben w rozmowie z dziennikiem „Telegraph", choć akurat piłkarze z Bawarii nie powinni mieć powodów do obaw. Trzy poprzednie starcia z Arsenalem, których stawką był ćwierćfinał, kończyły się dla nich sukcesem. Tak było w 2005, 2013 i 2014 roku.

Kiedy jesienią Arsenal pierwszy raz od pięciu lat wygrał grupę, wydawało się, że jest na dobrej drodze, by po sześciu niewykorzystanych próbach z rzędu wreszcie przebrnąć 1/8 finału. Los zakpił jednak z Kanonierów, zsyłając im Bayern. W Anglii żartowano, że taki pech mógł spotkać tylko Wengera.

Kto wie, czy mecze z Bayernem nie będą decydujące dla przyszłości francuskiego trenera. Klub wciąż nie przedłużył z nim upływającego latem kontraktu, pojawia się coraz więcej sygnałów, że wiarę w Wengera stracili zarówno kibice, jak i sami zawodnicy.

– Wygląda na zmęczonego, bez energii. Powiedział mi, że zbliża się do końca. Nigdy wcześniej tego od niego nie słyszałem – przyznaje Ian Wright, były napastnik Arsenalu. Wśród potencjalnych następców Francuza wymienia się m.in. Massimiliano Allegriego (Juventus) i Thomasa Tuchela (Borussia Dortmund).

Arsenal w zasadzie wypadł z wyścigu o mistrzostwo Anglii (10 pkt straty do prowadzącej Chelsea), Bayern prze po kolejny tytuł w Niemczech, choć nie jest wolny od problemów.

Krytyka dotyczy zwłaszcza siermiężnego stylu, jaki bawarska maszyna prezentuje po zimowej przerwie. W żadnym meczu nie zdobyła więcej niż dwie bramki, mimo że za przeciwników miała Freiburg, Werder, Schalke, Wolfsburg (Puchar Niemiec) oraz Ingolstadt, czyli zespoły spoza czołówki Bundesligi.

Carlo Ancelotti miał dać Bayernowi to, co przez trzy lata nie udało się osiągnąć Pepowi Guardioli, ale po takim początku roku trudno o optymizm. Wyeliminowanie Arsenalu wlałoby w serca kibiców więcej nadziei.

– Świetnie byłoby strzelić co najmniej jednego gola i nie stracić żadnego. To byłby dla nas udany wieczór – przekonuje Robert Lewandowski. Jeszcze lepiej, gdyby do bramki trafił sam. W sześciu spotkaniach z Arsenalem dokonał tego tylko dwukrotnie.

Transmisja o 20.45 w Canal+

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: t.waclawek@rp.pl

Piłka nożna
Floriani Mussolini. Piłkarz z prowokującym nazwiskiem
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Piłka nożna
Rok 2025 w piłce. Wydarzenia, którymi będziemy żyli w najbliższych miesiącach
Piłka nożna
Gdzie zagra Cristiano Ronaldo? Wkrótce kończy mu się kontrakt
Piłka nożna
Marcin Animucki: Pieniędzy będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Piłka nożna
Sukces kobiecej reprezentacji, porażka męskiej. Rok 2024 w polskim futbolu
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay