Korespondencja z Paryża
Sobotni, deszczowy wieczór na Stade de France był czasem, gdy Jamajki po szesnastu latach straciły miejsce na tronie wśród sprinterek, a na fioletowej bieżni narodziła się nowa gwiazda i to wcale nie ta, której wielu oczekiwało.
Sha’Carri Richardson w dokumencie „Sprint” przekonuje, że jest jak Bentley, czyli „szybka, droga i fantazyjna”, a niektórzy dodają, że najwyraźniej nie zna się też zbyt dobrze na samochodach. Kiedy wychodziła na bieżnię widzieliśmy w niej gladiatora, który każdym gestem ma światu coś do udowodnienia, choć Justin Gatlin powiedział kiedyś, że "w środku jest pluszowym misiem".