Karty w Horsens rozdawał tor. Siedem pierwszych biegów wygrali zawodnicy startujący spod krawężnika. Ogólnie, w fazie zasadniczej, takich biegów było 13, a zaledwie dwa razy żużlowcy jadący w czerwonym kasku kończyli bieg bez punktu - raz startujący z dziką kartą Michael Jepsen Jensen, drugi - fatalny debiutant w cyklu Grand Prix, Brytyjczyk Craig Cook.
Na tak przygotowanym torze Polacy mieli sporego pecha - trzech z nich startowało trzykrotnie z zewnętrznych pól, a tylko najsłabszy z biało-czerwonych Przemysław Pawlicki dwukrotnie jechał w niebieskim kasku. Ale szansy tej nie wykorzystał, znów popełniając błędy na trasie i tracąc punkty na dystansie. Ostatecznie finiszował dopiero trzynasty.