Zawody w Szwecji z powodu deszczu opóźniły się aż o dwie godziny. Mimo nieciekawych warunków atmosferycznych udało się przygotować tor, który pozwalał na walkę i mijanki. Problemem były jednak miejsca startowe — początkowo handicapem wydawało się pole C, ale im później, tym większą przewagę na dojeździe mieli zawodnicy startujący z dwóch wewnętrznych pól. Tragiczne natomiast było pole spod bandy. Przez cały turniej tylko dwóm żużlowcom, którzy startowali z tego pola, udało się wygrać wyścig, przy czym jeden z tych biegów nie został dokończony, a sędzia zaliczył wyniki uwzględniając kolejność w momencie upadku Martina Vaculika. W ten sposób swój jedyny triumf zanotował Łotysz Andžejs Ļebedevs. Drugim, któremu udała się ta sztuka, był Bartosz Zmarzlik.