PGE Ekstraliga. Motor Lublin pewny finału. Wielkie emocje w Toruniu

W pierwszych półfinałowych meczach żużlowej PGE Ekstraligi Motor Lublin pewnie pokonał Włókniarza Częstochowa, a Apator Toruń zremisował ze Spartą Wrocław.

Publikacja: 27.08.2023 21:27

Bartłomiej Kowalski (z lewej) i Tai Woffinden zapewnili Sparcie remis w ostatnim biegu meczu z Apato

Bartłomiej Kowalski (z lewej) i Tai Woffinden zapewnili Sparcie remis w ostatnim biegu meczu z Apatorem

Foto: PAP/Tytus Żmijewski

W sobotę Motor rozbił na wyjeździe Włókniarza Częstochowa aż 54:36, już po trzech biegach prowadząc ośmioma punktami. Goście bezlitośnie wykorzystali słabszą dyspozycję Mikkela Michelsena i Maksyma Drabika oraz fatalną Kacpra Woryny, jednocześnie nie mając problemu z zastąpieniem wciąż kontuzjowanego Jacka Holdera.

Rewanż, zaplanowany na 10 września, jest formalnością. W zespole Motoru swoje wyścigi wygrywało indywidualnie aż sześciu zawodników, a najlepszy dorobek uzbierał Jarosław Hampel, który po sezonie - jeśli spekulacje medialne się potwierdzą - straci miejsce w składzie lubelskiego „dream teamu”.

Znacznie ciekawsze było niedzielne starcie. Zaczęło się od trzech remisów, ale później dwa silne ciosy wyprowadzili goście, wygrywając podwójnie czwartą i piątą odsłonę. Wiele wskazywało, że pojedynek będzie zmierzał w kierunku wyniku z fazy zasadniczej, a wówczas wrocławianie wywieźli z Motoareny zwycięstwo 52:38. Gospodarze, dowodzeni od sierpnia przez 77-letniego trenera Jana Ząbika, nie złożyli jednak broni. Nie do złapania przez rywali był w niedzielę Emil Sajfutdinow, dobry mecz zanotował też Wiktor Lampart, co przy słabszej dyspozycji w szeregach Sparty m.in. Macieja Janowskiego, dość niespodziewanie przed biegami nominowanymi dało Apatorowi czteropunktowe prowadzenie.

Bohaterem gości okazał się junior Bartosz Kowalski. „Regularne” występy zakończył już w trzeciej serii startów, jednak w 14. biegu zastąpił Piotra Pawlickiego, który wjechał w taśmę startową. Wraz z nieprzekonującym dotąd Danielem Bewleyem przywiózł wygraną 5:1 i doprowadził do remisu. Po chwili w taśmę wjechał z kolei Artiom Łaguta i Kowalski znów musiał spieszyć się na dodatkowe ściganie. Z Sajfutdinowem szans nie miał, ale dowiózł 3:3 z Taiem Woffindenem. Finalnie wrocławski młodzieżowiec okazał się najlepszym zawodnikiem Sparty. Żaden z jego starszych kolegów nie osiągnął dwucyfrowej zdobyczy.

PGE Ekstraliga
Półfinały - pierwsze mecze

Tauron Włókniarz Częstochowa - Platinum Motor Lublin 36:54
Najwięcej punktów: Leon Madsen 16 (w 6 biegach) - Jarosław Hampel 13+1 (5), Bartosz Zmarzlik 11+1 (5), Dominik Kubera 10 (5), Fredrik Lindgren 10 (5).

For Nature Solutions KS Apator Toruń - Betard Sparta Wrocław 45:45
Najwięcej punktów: Emil Sajfutdinow 18 (6) - Bartłomiej Kowalski 12 (5).

Rewanże 10 września.

Mimo dość niespodziewanego remisu, faworytem w batalii o finał pozostaje Sparta Wrocław. Jej pojedynek o złoto z Motorem Lublin wieszczony był przez ekspertów od początku sezonu.

W sobotę Motor rozbił na wyjeździe Włókniarza Częstochowa aż 54:36, już po trzech biegach prowadząc ośmioma punktami. Goście bezlitośnie wykorzystali słabszą dyspozycję Mikkela Michelsena i Maksyma Drabika oraz fatalną Kacpra Woryny, jednocześnie nie mając problemu z zastąpieniem wciąż kontuzjowanego Jacka Holdera.

Rewanż, zaplanowany na 10 września, jest formalnością. W zespole Motoru swoje wyścigi wygrywało indywidualnie aż sześciu zawodników, a najlepszy dorobek uzbierał Jarosław Hampel, który po sezonie - jeśli spekulacje medialne się potwierdzą - straci miejsce w składzie lubelskiego „dream teamu”.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
żużel
Nie żyje Bogusław Nowak. Były żużlowiec i pierwszy trener Bartosza Zmarzlika miał 72 lata
żużel
Speedway of Nations. Polacy w finale, upadek Bartosza Zmarzlika
Moto
Wielka Wyprawa Maluchów dla Dzieci w drodze do Monte Cassino
żużel
Grand Prix w Gorzowie. Bartosz Zmarzlik pokonany w domu, znakomita szarża Szweda w finale
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
żużel
Niemka żużlową mistrzynią świata. Kobiety marzą o swoim Grand Prix