Wrocławianie i obrońcy mistrzowskiego tytułu swoje mecze siódmej kolejki okazale wygrali już w piątek - odpowiednio z GKM-em Grudziądz i Wilkami Krosno. Motorowi nie przeszkodziła kontuzja Dominika Kubery, z kolei Sparta wręcz rozgromiła beniaminka, nie pozwalając mu na wywiezienie choćby 30 punktów.
Więcej emocji było w niedzielę, choć dopiero w drugim meczu, bo najpierw Stal Gorzów wysoko pokonała Unię Leszno. Pierwsza runda była dla Byków koszmarna - niekoniecznie pod względem wyników, bo trzy z siedmiu meczów leszczynianie wygrali, ale z powodu trapiących zespół urazów. Już w kwietniu poważnej kontuzji doznał były mistrz świata Chris Holder. Działacze nie zdecydowali się na awaryjny transfer któregoś z dostępnych zawodników, tylko dali szansę młodemu Ukraińcowi Nazarowi Parnickiemu. Ten spisywał się ponad oczekiwania, ale przed tygodniem doznał złamania kości nadgarstka. Z kolei w niedzielę obojczyk złamał Grzegorz Zengota. Ściągnięty za Parnickiego Adrian Miedziński w Gorzowie wypadł fatalnie - nie zdobył ani jednego punktu.