Bewley dwa tygodnie temu w Cardiff po raz pierwszy w karierze zameldował się w finale Grand Prix i od razu tę rundę wygrał. Teraz powtórzył ten wyczyn we Wrocławiu, co już nie jest niespodzianką, a sensacją, nawet biorąc pod uwagę to, że na co dzień reprezentuje miejscową Spartę i dobrze zna tor na Stadionie Olimpijskim.
Najmłodszy w stawce uczestników cyklu 23-letni Brytyjczyk do półfinałów zakwalifikował się w ostatniej chwili - wygrał 20. bieg fazy zasadniczej, a gdyby przyjechał w nim choćby drugi, już wtedy musiałby pakować swoje motocykle do busa. Szansę wykorzystał znakomicie - wygrał półfinał, startując z najtrudniejszego, trzeciego pola, a w decydującym wyścigu wystrzelił spod taśmy i bez problemów uciekł rywalom.